Dla gospodarzy potyczka z mistrzem Bielskiej Ligi Okręgowej miała znaczenie tyleż prestiżowe, co o zakończenie rozgrywek w ścisłym „czubie” tabeli.

Kuznia Ustron_2

Wicemistrzowski tytuł ustronianom dały ostatecznie korzystne rozstrzygnięcia na innych boiskach, sami bowiem nie potrafili zdobyć choćby punktu w boju z najlepszą w stawce Bielskiej Ligi Okręgowej, Spójnią Landek. W Ustroniu padła jedna bramka, choć... – Był to mecz wyrównany, mecz na remis, bo właśnie takie wynik byłby sprawiedliwy patrząc na przebieg spotkania – zauważa dla naszego portalu Marek Bakun, szkoleniowiec Kuźni.

Miejscowi wcale ekipie mistrza nie ustępowali, ale dopiero w doliczonym czasie gry okazało się dlaczego to Spójnia wywalczyła czwartoligową promocję, a nie np. piłkarze z Ustronia. Do dogranej piłki z bocznego sektora boiska doszedł najszybciej Andrzej Górniak i tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra zapewnił swojemu zespołowi kolejną pełną pulę. – Obie drużyny zostawiły na boisku sporo zdrowia i zaangażowania. Myślę, że mecz mógł się podobać – podkreśla trener ustronian, którego podopieczni też mieli szanse, by strzelić choć jednego gola. W poprzeczkę bramki strzeżonej przez Szymona Korzusa trafił Przemysław Polok, a z pośredniego rzutu wolnego z okolic 10 metra minimalnie przestrzelił Mateusz Żebrowski. Z kolei mistrz z Landeka, choć kadrowo mocno osłabiony, m.in. brakiem najlepszego strzelca Radosława Folka, udowodnił, że całkowicie zasłużenie zagra w następnym sezonie na wyższym szczeblu rozgrywkowym.

Kuźnia Ustroń – Spójnia Landek 0:1 (0:0) 0:1 Łacek (90+3')

Kuźnia: Oleksy – Moskała, Żebrowski, Pala, D.Madzia, Szymala, Jaworski, Krysta (75' Zawada), Kocot (46' Polok), Janoszek (79' Husar), R.Madzia Trener: Bakun

Spójnia: Korzus – Genc (50' Fijak), Jodłowiec, Kania, Krzak, Makowski, Kępka (50' Szczyrbowski), Tomalik (50' Kubica), Łacek, A.Szwarc, Zieliński (70' Górniak) Trener: Białek