Nie grzeszyli skutecznością w starciu z Podhalanką Milówka zawodnicy żywieckiego Górala. Ekipa z Tetmajera w pierwszej połowie zdołała sobie wypracować już trzy znakomite okazje do strzelenia bramki, lecz nie byli w stanie przełożyć tego na zdobycze. W dogodnych sytuacjach pudłował dwukrotnie Przemysław Miodoński, raz pomylił się także Kamil Gazurek. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. W 35. minucie błąd defensorów Górala z zimną krwią wykorzystał Maciej Figura. Co ciekawe, ten sam zawodnik w drugiej połowie znalazł się dwukrotnie w sytuacji oko w oko z bramkarzem rywala. lecz nie był już tak skuteczny. 

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. To żywczanie w dalszym ciągu byli stroną przeważającą, ale tylko raz zdołali skierować futbolówkę do siatki. Sprawy w swoje ręce wziął... grający trener Krzysztof Bąk, który precyzyjnie przymierzył po dograniu Mateusza Bieguna. To wszystko, na co stać było Górala tego dnia. - Cały mecz przeważaliśmy, ale byliśmy bardzo nieskuteczni. Przeciwnik nastawił się na grę z kontrataku i jeden "wypad" się mu udał - skomentował starcie z Podhalanką Bąk. 
 
Protokół meczowy poniżej.