
"Jedenastka" różne ma znaczenia
W meczu może być podyktowana "jedenastka", czyli rzut karny - często. Na spotkanie może ktoś przyjechać "gołą" jedenastką - takie rzeczy się zdarzają. W konfrontacji może paść też wynik 11:0 - to natomiast jest bardzo rzadkie zjawisko, a takie miało miejsce w przypadku meczu MRKS-u z Piastem Cieszyn.
- W pierwszej połowie jeszcze staraliśmy się biegać, być bliżej rywala. Przewaga, co oczywiste, była po stronie MRKS-u, w każdym aspekcie, ale chcieliśmy nadrabiać nasze braki walecznością. W drugiej połowie nie zadziałały zmiany - przyznaje Sławomir Machej, trener Piasta Cieszyn.
Początek meczu nie zwiastował aż tak wysokiego rezultatu. Piast miał swoje okazje na wstępie konfrontacji. W okolicach 20 minuty MRKS jednak wrzucił wyższy bieg i to zaowocowało trafieniem. Koronkową akcję swojej drużyny na gola zamienił Szymon Byrtek mierzonym uderzeniem. W 29. minucie tablica wyniku pokazywała już 2:0. Wszystko zaczęło się od długiej piłki Marcina Studenckiego, następnie Daniel Iwanek znalazł Adriana Pinderę, który wygrał pojedynek siłowy z obrońcą Piasta i wpakował piłkę do siatki.
Po przerwie gole padały niczym z rogu obfitości. Piast był bezbronny w defensywie, a MRKS skuteczny do bólu. Na tyle, że wynik zatrzymał się na 11 trafieniach czechowiczan... Z goli wartych odnotowania, dwa ładne trafienia zanotował testowany zawodnik: wpierw zrobił pożytek z dogrania z rzutu rożnego Filipa Gajdy, a następnie wykazał się efektownym strzałem z linii pola karnego. Dwa trafienia zdobyli Iwanek i Patryk Wójtowicz. Po razie z bramki cieszyli się także Sz. Byrtek oraz Gajda, który zakończył strzelanie skuteczną dobitką. W jednej sytuacji zawodnik Piasta niefortunnie wpakował piłkę do własnej siatki.