Bojowe nastawienie do derbowego starcia zapowiadali na naszych łamach zarówno trener, jak i zawodnik ekipy z Radziechów. - Jesteśmy optymistycznie nastawieni. Ostatnia porażka pokazała nam jakich błędów musimy się wystrzegać. Wyjdziemy na ten mecz po zwycięstwo - zapewniał Remigiusz Mrózek, pomocnik Fiodorów, który słów na wiatr nie rzucił. Radziechowianie byli zespołem walecznym i bardziej zdeterminowanym, by zainkasować komplet punktów. 

 

Już w pierwszej połowie podopieczni Tomasza Wróbla mieli okazję ku temu, by objąć prowadzenie - uderzenie z dystansu Marcina Byrtka wspaniale obronił jednak... jego brat Łukasz. Golkiper Orła skutecznie interweniował także po strzale Kacpra Brachaczka. Ł. Byrtek skapitulował dopiero po zmianie stron. W 70. minucie M. Byrtek szybkim podaniem obsłużył Wojciecha Drewniaka, a ten sprytnym uderzeniem po krótkim słupku wyprowadził GKS na prowadzenie. Chwilę wcześniej bramkową okazję miał Karol Kubieniec

 

Piłkarze prowadzeni przez Seweryna Kośca tylko raz zagrozili "świątyni" Wojciecha Barcika. Groźnie z rzutu wolnego uderzył Mateusz Widuch, lecz futbolówka w siatce nie wylądowała. - Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Mieliśmy zdecydowanie więcej okazji od przeciwnika. Zależało nam na wygranej i się udało. Myślami jesteśmy już przy kolejnym meczu - podsumował Wróbel.