To Beskid jako pierwszy przeprowadził skuteczną akcję. Miłosz Węglarz idealnie w tempo doszedł do prostopadłego podania i uderzył nie do obrony dla Bartłomieja Droździka. Gol był efektem przewagi andrychowian, ale różnicę poziomów rozgrywkowych nie sposób było dostrzec. Zaskoczeniem w tym kontekście była druga odsłona. Najpierw z faulu na Arturze Sawickim skorzystał bezlitośnie egzekwujący „11” Adrian Miroski, następnie Szymon Skęczek dorzucił z prawej flanki, a Mariusz Duś dokładnie wcelował głową. Bestwinianie podobnych sposobności do zdobycia gola mieli w drugich 45. minutach więcej, ale brakowało im zimnej krwi przy finalizacji.

Nie ulega jednak wątpliwości, że odrobienie strat i końcowa wygrana nad IV-ligowcem dobrze świadczy o postawie reprezentanta bielskiej „okręgówki”, nawet jeśli wspomnimy, że Beskid był tego dnia osłabiony m.in. brakiem Tomasza Moskały. – Przeprowadziliśmy kilka naprawdę fajnych akcji, więc powody do zadowolenia z naszej dyspozycji mamy – kwituje Sławomir Szymala, opiekun triumfatora sparingu.

Ten za tydzień zagra w test-meczu z Czarnymi Jaworze, niewykluczone, iż będzie już wówczas mniej znaków zapytania w odniesieniu do kilku testowanych obecnie w Bestwinie zawodników.

Protokół meczowy poniżej.