
Jest powrót – i to jaki!
W Puńcowie nie zamierzają kończyć bieżącego sezonu w minorowych nastrojach. Ważny krok, aby cel utrzymania w V lidze zrealizować, został poczyniony krótko przed startem wiosennej kampanii.
– Tempo to mój dom – stwierdził kilka dni temu na naszych łamach Rafał Adamek. Dodał, że odczuwa głód piłki, a zainteresowanie jego osobą ze strony klubów z regionu jest spore. – Nie będę ukrywał – telefon wciąż jest gorący. Dla mnie najważniejsze jest teraz, aby dobrze odbudować się na boisku i na tym się skupiam – podkreślił.
Klubów, które doświadczonego napastnika widziałyby w swoich szeregach było co najmniej kilka w samym beskidzkim regionie. Porozumienie Adamek znalazł finalnie właśnie z tym z Puńcowa. – Wiemy, że dobrze się tu czuł i nieraz dawał temu wyraz. Byliśmy w kontakcie od pewnego czasu i bardzo się cieszymy z tego powrotu – wyjaśnia Michał Pszczółka, trener Tempa, dopowiadając w przywołanym kontekście. – Staje się to pewną tradycją, że byli zawodnicy do nas po jakimś czasie wracają. Jest to powód do zadowolenia, bo pokazuje, że wszystko u nas funkcjonuje na odpowiednim poziomie – klaruje.
Tu nadmienić warto, że powtórnie w Puńcowie wylądował tej zimy – po stosunkowo krótkiej przygodzie z Drzewiarzem Jasienica – Jakub Legierski. Zimowe nabytki w kontekście V-ligowej rywalizacji są również w szeregach Tempa inne i znaczące zarazem. W sparingach formą błyszczał wypożyczony z Landeka 20-letni pomocnik Piotr Wojnar, a ostoją defensywy puńcowian może być Tomasz Czyż, ostatnio przywdziewający barwy klubu z Wisły.
W niedzielę Tempo zainauguruje rundę wiosenną domowym meczem o prestiżowym wymiarze. Niemal zawsze konfrontacje z Beskidem Skoczów przysparzają sporych emocji. – Cieszymy się zarówno na powrót na ligowe boiska, jak i sam mecz derbowy, w którym zechcemy pokazać się z jak najlepszej strony – uważa Pszczółka.