7 sierpnia 2021 roku puńcowianie rozpoczęli swoją przygodę z Pucharem Polski, wygrywając ze Strażakiem Dębowiec aż 6:0. W swoim podokręgu Tempo nie miało sobie równych, jednak w finale Beskid Skoczów nie stawił się na mecz i Tempo Puńców dostało przepustkę do walki na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. W I rundzie ekipa z Puńcowa otrzymała wolny los, a w ćwierćfinale pokonała IV-ligową Unię Dąbrowa Górnicza po golu Tomasza Stasiaka. 

 

 

W półfinale czekała na puńcowian konfrontacja z rezerwami GKS-u Katowice. Mimo, iż rywale kończyli mecz w "10" nie udało się ekipie z Puńcowa przechylić szali wygranej na swoją stronę, a mecz rozstrzygnęła bramka katowiczan zdobyta w 1. połowie. - Jestem dumny ze swojej drużyny. Zawodnicy zostawili na boisku kawał serca. Na pewno jesteśmy rozczarowani wynikiem, ale jeśli chodzi o naszą grę to było sporo pozytywów. Szczególnie w drugiej połowie, gdzie mieliśmy sporo sytuacji do strzelenia gola. W pierwszych trzech kwadransach to katowiczanie częściej byli przy piłce. Gratulacje dla mojej drużyny, to była świetna przygoda w pucharze. Szkoda, że tak się skończyła. Podziękowania także dla zarządu, że tak dbał o oprawę każdego pucharowego meczu - powiedział Michał Pszczółka, trener Tempa. 

 

Drużynie z Puńcowa pozostała więc tylko rywalizacja w Lidze Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej, a tam puńcowianie wciąż walczą o mistrzostwo. W nadchodzący weekend zmierzą się na wyjeździe z LKS-em Leśna.