Po Damianie Zyzaku, który postanowił po kilkuletniej separacji wrócić do Koszarawy z Magórki Czernichów, na przeprowadzkę na al. Wolności zdecydował się także Patryk Mydlarz. I w tym przypadku również mówimy o powrocie, wszak 20-latek to wychowanek Koszarawy, który obecnie występował z powodzeniem w FKS-ie Rychwałd. Jeżeli wspomnimy do tego, że treningi z drużyną po kontuzji wznowili Tomasz Janik - wiodąca postać w meczach sparingowych - oraz doświadczony obrońca Rafał Zwardoń, to kadra 10. siły bielskiej "okręgówki" prezentuje się co najmniej solidnie. Nic więc dziwnego, że Sławomir Białek zmuszony był nieco zluzować "pasek". - Nasza kadra po dołączeniu tych zawodników liczyła razem z kilkoma juniorami 28. graczy. Z tego powodu zmuszeni byliśmy na rozstanie się z kilkoma piłkarzami - awizują nam działacze Koszarawy, którzy dali wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców czterem "grajkom". 

Tym samym Grzegorz Szymik oraz Andrzej Jura zakotwiczyli w Magórce Czernichów, zaś Dominik Szrajner dołączy prawdopodobnie do Borów Pietrzykowice. Niewykluczone, że ten sam kierunek obierze młody bramkarz Paweł Caputa, którego w Żywcu chętnie oddaliby na wypożyczenie. Co ciekawe, choć kadra Koszarawy wydaje się być zamknięta, to być może dołączy do niej jeszcze jeden zawodnik rodem z... Zimbabwe, który ma swoim koncie występy chociażby w Podbeskidziu Bielsko-Biała.