Środkowy obrońca latem 2018 roku dołączył z bialskiej Stali do Rekordu, którego to klubu jest wychowankiem. Wcześniej przez kilka lat przywdziewał barwy Podbeskidzia. Jedyny epizod poza miastem znad Białej Konrada Karety to gra dla Nadwiślana Góra. –  To prawda, niemal cała moja przygoda z piłką związana jest z Bielskiem. Co ciekawe, będąc zawodnikiem bielskich drużyn mogłem z bliska zobaczyć prawie każdy poziom rozgrywkowy w Polsce. Po czasie mogę powiedzieć, że brak szczęścia i może nie do końca trafne decyzje spowodowały, że nie zrobiło się o mnie głośniej, będąc wówczas w kadrze ekstraklasowego Podbeskidzia. Potem stracony rok przez kontuzję kolana, próba powrotu do gry w trzecioligowej bialskiej Stali i w końcu powrót na Startową, gdzie jako sześciolatek zaczynałem kopać w piłkę. Cieszę się, że to wszystko wydarzyło się w tym mieście! Bardzo je lubię i dobrze się w nim żyje – przyznaje stoper Rekordu w rozmowie ze stroną klubową. 

Kareta w wieku 25 lat może się pochwalić niemałym doświadczeniem na szczeblu III-ligowym. "Rekordzista" rozegrał łącznie 143 mecze na tym szczeblu rozgrywkowym. – Ta liga zawsze będzie oparta na fizyczności. Zdobycie punktów trudne jest w każdej kolejce. Uważam, że przybywa jednak drużyn, które chcą grać w piłkę. Trenerzy próbują ofensywnych ustawień i odważniejszej gry. Niech zmierza to właśnie w tym kierunku, aby kultura gry była na wyższym poziomie w większej liczbie drużyn. Może częściej trzecioligowi zawodnicy przebijaliby się do lepszych zespołów? – dodaje Kareta. 
 
Zawodnik biało-zielonych jest za tym, aby dograć obecny sezon, choć, jak podkreśla, szanse są na to nikłe. – Sam bardzo chciałbym, żeby sezon był dograny i kwestie spadków, czy awansów, były rozstrzygnięte w sportowej rywalizacji. Uważam, że w całym przywracaniu rozgrywek w naszym kraju za dużo jest polityki i szansa na to, że w tym sezonie jeszcze zagramy jest bardzo mała. Oby nowy sezon ruszył bez problemów… – mówi środkowy obrońca.