Na przestrzeni regulaminowego meczu nie wydarzyło się nic, co z perspektywy bielskich siatkarek należałoby ocenić na plus. Żadna z odsłon nie przebiegała "stykowo", bo w każdej scenariusz był bliźniaczy. Żądne rewanżu Turczynki z łatwością uzyskiwały kilkupunktową przewagę, dominując we wszystkich elementach siatkarskiej sztuki. Po godzinie z niewielkim "okładem" zawodniczki THY Stambuł bezdyskusyjnie zwyciężyły 3:0 i... pewne swego mogły przystąpić do tzw. złotego seta - to z racji domowej wygranej ekipy znad Białej 3:1 w premierowej konfrontacji. Liczby meczowe nie pozostawiały wątpliwości - asy serwisowe (9:2), punktowe bloki (10:4) i udane ataki (39:31).

Lekki optymizm w szeregach BKS Bostik ZGO zapanował, gdy spotkanie zbliżało się do nieuchronnego końca. Gospodynie od stanu 22:13 w secie numer 3 straciły 5 "oczek" pod rząd. Popełniały w tym fragmencie własne błędy, przebudziła się Martyna Borowczak.

Rozstrzygającą kwestię awansu partię zainicjowała "czapa" na Joannie Pacak, za moment proste pomyłki dołożyły Pacak, Kertu Laak i Borowczak, co dało tureckiej drużynie zaliczkę 5:2. Zmiana stron? Odnotowana została przy stanie 8:5, gdy kontrę skończyła Anthí Vasilantonaki. Wobec bloku Tugby Ivegin na Laak wkrótce trener Bartłomiej Piekarczyk poprosił o czas, ale żadnej metamorfozy to nie spowodowało. I w tym secie rywalki były znacznie bardziej skuteczne, a bielszczanki zostały rozbite, by ugrać raptem 7 punktów...

THY Stambuł - BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 3:0 (25:19, 25:15, 25:20), ZŁOTY SET - 15:7

BKS Bostik ZGO:
Pacak, Borowczak, Laak, Nowicka, Orzyłowska, Piasecka, Drabek (libero) oraz Suska (libero), Szewczyk, Angelina, Abramajtys, Brzoza
Trener: Piekarczyk