Przez ostatnie 10 lat Wojciech Łysoń nieprzerwanie bronił barw futsalowego Rekordu Bielsko-Biała, stając się prawdziwą legendą klubu. Wskutek poważnej kontuzji więzadeł w stawie skokowym zmuszony został do przerwania kariery, co sam zawodnik ogłosił końcem poprzedniego roku. Mówił wówczas: – Pozostaje mi rola kibica. Czeka mnie jeszcze wizyta lekarska i ostateczna weryfikacja stanu zdrowia, ale sport zamierzam traktować już tylko zabawowo i po amatorsku.

Nikt chyba nie przypuszczał wówczas, że 34-latek – po uzyskaniu pozytywnej opinii lekarza odnośnie gry na „zielonym” – na boisko powróci. I to na poziomie... bielskiej „okręgówki”. Wszystko wskazuje na to, iż wiosną przywdzieje trykot LKS-u Bestwina, a więc klubu, z którego Łysoń się wywodzi. Hitową informację uzyskaną przez nasz portal potwierdza szkoleniowiec bestwinian Sławomir Szymala. – Jesteśmy po rozmowie i od poniedziałku Wojtek będzie z nami trenował. Jasne, że ma spore zaległości i indywidualną pracą musi je uzupełnić. Ale jeszcze w tym sezonie powinien nam pomóc – klaruje trener bestwińskiej ekipy, który miejsce dla doświadczonego zawodnika, notabene mieszkańca Bestwiny, znajdzie w formacjach ofensywnych.

Łysoń to zatem kolejny uznany piłkarz, który w rundzie wiosennej będzie cieszył swoją grą sympatyków szczebla okręgowego. Wcześniej drogę z IV ligi do Kuźni Ustroń przebył Łukasz Błasiak.