- Co tu dużo mówić, nie wyszedł nam ten mecz. Chcieliśmy bardzo wygrać, jak zawsze. Zanotowaliśmy dobry początek, prowadziliśmy, ale potem rywal złapał wiatru w żagle i przestaliśmy tworzyć monolit, jako zespół - przyznaje niepocieszony opiekun piłkarzy z Jaworza, Krzysztof Dybczyński. 

 

 

Nic nie zapowiadało na to, że Czarnym może się coś złego wydarzyć w tym spotkaniu. W 17. minucie na prowadzenie jaworzan wyprowadził Michał Sztykiel, który celnie przymierzył zza "16". Drużyna z Jaworza w pierwszej połowie miała jeszcze swoje okazje, aby poprawić zaliczkę bramkową. Artur Sawicki po dograniu Radosława Gabzdyla niecelnie uderzył, szczęścia również zabrakło Januszowi Cyranowi. Gospodarze natomiast po straconej bramce zareagowali w najlepszy możliwy sposób. W 18. minucie Andrzej Cibor przytomnie odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu, a w 36. minucie Grzegorz Chrząścik głową pokonał bramkarza Czarnych. 

 

Po zmianie stron piłkarze JUW-e kontynuowali swój "koncert". W 58. minucie Mateusz Banaś na gola zamienił dobrze rozegrany rzut rożny. Czarni nie zamierzali jednak powiedzieć ostatniego słowa. 120 sekund później Adam Waliczek wykorzystał podanie od Damiana Ścibora. Ponownie jednak Czarni nie cieszyli się długo z trafienia. W 61. minucie gospodarze mądrze przeprowadzili atak po zagraniu z autu i było już 4:2. Decydujący cios JUW-e zadało w 89. minucie po składnym kontrataku.