- Z samej gry jestem zadowolony jeśli chodzi o nasz występ. Dobrze operowaliśmy piłką i mieliśmy optyczną przewagę. Zawiodła jednak skuteczność, która w tym starciu była domeną Decoru - zaznacza trener MRKS-u, Daniel Feruga. 

 

Nic nie zwiastowało, iż spotkanie może zakończyć się tak wysoką wygraną czechowiczan, którzy przejęli boiskową inicjatywę od początku starcia. Decor był jednak zespołem, który nie wybaczał najprostszych błędów. W 23. minucie Łukasz Krakowczyk wyprowadził ekipę z Bełku na prowadzenie, po skutecznym strzale zza linii "16". Tuż przed przerwą goście podwyższyli prowadzenie, gdy Piotr Makowski dopadł do obitej piłki przez bramkarza MRKS-u i ulokował ją w siatce. MRKS sytuacji na zdobycie bramki kontaktowej miał co najmniej kilka - żadna z nich nie zakończyła się szczęśliwie. 

 

Decor kontynuował po zmianie stron strzelecki festiwal. W 56. minucie Makowski strzałem w tzw. krótki róg pokonał Patryka Riabowskiego. Kolejne dwie bramki były autorstwa Bartosza Semeniuka. W pierwszej sytuacji dobił obroniony rzut karny przez bramkarza gospodarzy, a następnie dobrze odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu. W 79. minucie MRKS przełamał strzelecką niemoc, gdy Dominik Jakubowski idealnie wrzucił na głowę Oskara Zycha. Gol ten miał jednak charakter tylko gola honorowego. A wcale tak być nie musiało... Dość wspomnieć, że w końcówce Bartłomiej Ślosarczyk nie wykorzystał rzutu karnego, który obronił bramkarz z Bełku.