Decyzja w sprawie konfrontacji Mitechu z Medykiem Konin zapaść miała ostatecznie jeszcze przed świętami. I zapadła, powodując niemałe zamieszanie. Przypomnijmy bowiem, że mecz miał zostać rozegrany w pierwszy weekend października. O przełożenie na inny termin, w związku z udziałem drużyny w Lidze Mistrzyń, zawnioskował klub z Konina. Włodarze TS Mitech zgodę wyrazili warunkowo z zastrzeżeniem, że nowa data spotkania winna być ustalona z uwzględnieniem organizacyjnych możliwości żywieckiego klubu i obejmować wyłącznie termin weekendowy. Medyk powyższy warunek zaakceptował, wyznaczając zaległość na sobotę 22 października. Ten termin z przyczyn niewyjaśnionych nie został jednak „zaklepany” przez Komisję ds. Piłkarstwa Kobiecego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Powyższe zdarzenia szczegółowo wyjaśnione zostały przez żywiecki klub i opublikowane w mediach – „GORĄCE” DNI W MITECHU. Z MISTRZYNIAMI NIE ZAGRAJĄ.

Następnie Komisja zasądziła rozegranie meczu na 2 grudnia, czyli 2 tygodnie po finiszu jesiennych zmagań w Ekstralidze, gdy piłkarki Mitechu udały się już na urlopy. Teraz nieoczekiwanie zdecydowała o przyznaniu walkowera na... niekorzyść Mitechu. – Całe zamieszanie wokół tego spotkania dla naszego klubu stanowi nauczkę na przyszłość, aby zgodę na przełożenie jakiegokolwiek meczu przemyśleć dwa razy – czytamy na stronie internetowej klubu z Żywca.

Zapytany o kuriozalną decyzję prezes Mitechu Jan Szupina zadeklarował, że sprawa nie została jeszcze ostatecznie zakończona. – Klubowi przysługuje prawo odwołania i będziemy rozważać jakie kroki podjąć – stwierdził.