
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Kwadrans i wszystko jasne
Ciemne chmury zbierają się nad zespołem Maksymiliana Cisiec, który dziś w Wilkowicach tylko w teorii mógł zdobyć arcyważne punkty.
Bowiem już po 15. minutach spotkania z beniaminkiem zwycięzcę można było dosyć łatwo wskazać. W 7. minucie GLKS wyprowadził wzorcową kontrę, po przejęciu piłki w środku pola Jakub Pilch „uruchomił” Tomasza Bydlińskiego, który po raz pierwszy zmusił do kapitulacji Krzysztofa Pieczonkę. Tuż przed upływem kwadransa dystans dzielący oba zespoły powiększył się. Bydliński idealnie dorzucił futbolówkę z rzutu rożnego, a główkujący Patryk Wrzeszcz dał miejscowym kolejny powód do fetowania. Ostatecznym ciosem dla ekipy z Ciśca była akcja wilkowiczan z 39. minuty. J.Pilchowi przy trafieniu asystował Kamil Krzak. Choć goście byli dla beniaminka „okręgówki” tylko tłem, to dwie doskonałe okazje bramkowe udało się im wypracować. Ze strzałami Rafała Dąbrowskiego i Rafała Nowaka w sytuacjach sam na sam wybornie radził sobie w obu przypadkach Damian Górny.
Nieco emocji przysporzyła bramka dla Maksymiliana zdobyta przez Nowaka po kornerze, krótko po powrocie zespołów na murawę. – Rywalowi ten gol dodał skrzydeł, z nas wyraźnie uszło powietrze przy komfortowej zaliczce do przerwy. Ale przewagę mieliśmy na tyle dużą, że nie musieliśmy jakoś szczególnie drżeć o wynik – opisuje szkoleniowiec wilkowiczan Sebastian Gruszfeld, który swoich podopiecznych oklaskiwał w sobotnie popołudnie jeszcze raz. W 70. minucie Rafał Haczek wygrał pojedynek na skrzydle, podał do J.Pilcha, który mimo obrońcy „na plecach” dopełnił formalności. Nic w aspekcie rozdziału punktów nie zmienił gol Mateusza Kalfasa w 89. minucie w zamieszaniu powstałym na skutek rzutu z autu.
Protokół meczowy poniżej.
Nieco emocji przysporzyła bramka dla Maksymiliana zdobyta przez Nowaka po kornerze, krótko po powrocie zespołów na murawę. – Rywalowi ten gol dodał skrzydeł, z nas wyraźnie uszło powietrze przy komfortowej zaliczce do przerwy. Ale przewagę mieliśmy na tyle dużą, że nie musieliśmy jakoś szczególnie drżeć o wynik – opisuje szkoleniowiec wilkowiczan Sebastian Gruszfeld, który swoich podopiecznych oklaskiwał w sobotnie popołudnie jeszcze raz. W 70. minucie Rafał Haczek wygrał pojedynek na skrzydle, podał do J.Pilcha, który mimo obrońcy „na plecach” dopełnił formalności. Nic w aspekcie rozdziału punktów nie zmienił gol Mateusza Kalfasa w 89. minucie w zamieszaniu powstałym na skutek rzutu z autu.
Protokół meczowy poniżej.