LKS  99' Pruchna w zeszłym sezonie była całkowitym objawieniem Bielskiej Ligi Okręgowej. W obecnych rozgrywkach ekipa z Głównej radzi sobie zdecydowanie gorzej. Czy mamy do czynienia z syndromem beniaminka? A może i nawet książkowym?

pruchna_bestwina

W zeszłorocznych rozgrywkach Pruchna była jedną z głównych sił bielskiej "okręgówki". Gra podopiecznych Marcina Bednarka wówczas opierała się głównie na sile ataku. Michał Chrysteczko, który strzelił... 37 bramek był bezapelacyjnie przywódcą LKS-u 99'. Skuteczny snajper latem przeniósł się do Iskry Pszczyna, tam jednak furory nie zrobił. W ramach ciekawostki - niewykluczone, iż Chrysteczko wkrótce ponownie założy białą koszulkę. 

Na inaugurację Pruchna w Cieszynie grała z Piastem. Pierwsza połowa to zdecydowanie lepsza postawa gospodarzy, którzy zdołali  nawet strzelić gola. Prowadzenie utrzymywali aż do... 95. minuty, to właśnie wtedy Adrian Mizia zapewnił jedno "oczko" swojej drużynie. W drugiej kolejce LKS grał ze Świtem, którego do Cięciny odesłał z zerowym dorobkiem punktowym. Później dla zawodników Bednarka było jednak już o wiele gorzej. W kolejnych sześciu meczach zdołali zainkasować zaledwie dwa punkty. Słaba dyspozycja drużyna z małymi przebłyskami formy, utrzymała się do ostatniej kolejki. Na zwieńczenie rundy jesiennej Pruchna pokonała Czarnych Jaworze 3:0 po bramkach Piotra Skonecznego, Marcina Wysińskiego i Daniela Mencnera.

Nie do końca udaną jesień podsumował dla nas szkoleniowiec LKS-u '99.

Oczekiwania a rzeczywistość - Oczekiwania były proste - grać dobrze i wygrywać. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Dało się odczuć, że brakowało nam prawdziwego napastnika, takiego jakim był Michał Chrysteczko. Niestety nie mieliśmy go kim godnie zastąpić. Wiele było spotkań na styku, gdzie zabrakło nieco szczęścia. Parę punktów nam uciekło i zimą musimy się przygotować, aby je dogonić. Musimy potrenować przede wszystkim nad skutecznością. 

Atuty i mankamenty - Bardzo słabo w naszym wykonaniu wyglądały premierowe odsłony spotkania. Nad koncentracją w pierwszych 45 minutach musimy potrenować. Trudno doszukiwać się jakichś pozytywów, bo jest ich naprawdę niewiele. Coś, co na pewno daje satysfakcję to to, że coraz więcej w naszej drużynie gra zawodników z Pruchnej, naszych wychowanków. Wchodzą do zespołu, dają dobre zmiany i niekiedy nawet strzelają bramki. Z tego powinniśmy się cieszyć. 

Niespodzianki i rozczarowania - Mało kto się spodziewał, że tak słabo będzie przedstawiała się sytuacja Cukrownika Chybie. Z całą pewnością stać ich na więcej i myślę, że wiosną zaprezentują się lepiej. Niespodzianka? Sam fakt, że prowadzi Spójnia nią nie jest, ale to, że wygrała aż tyle meczów i gra tak dobrze, już tak. Ekipa z Landeka zdecydowanie jest najlepszą pośród całej stawki.  

Gwiazdy ligi - Dawid Frąckowiak (Spójnia Landek) - Dominik Natanek (Metal Skałka Żabnica) - Łukasz Błasiak (Pasjonat Dankowice) - Mateusz Żyła (MRKS Czechowice-Dziedzice)

Opinia eksperta - Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich drużyn): Beniaminek z poprzedniego sezonu zanotował spory „zjazd” w dół tabeli. Wiemy doskonale, że po awansie nie pierwszy sezon jest najtrudniejszy, a właśnie drugi. Może to efekt jakiejś euforii, że tak szybko udaje się nawiązać rywalizację równorzędną z teoretycznie bardziej doświadczonymi drużynami? Okazuje się, że ktoś wyróżniający zespół opuszcza, a tak było w Pruchnej z Michałem Chrysteczko, i nagle sporo traci drużyna na wartości. Nie jest tak kolorowo w Pruchnej po jesieni, bowiem nawet własne boisko przestało być takim atutem.

Ciekawostki - Najlepszym snajperem Pruchnej jest Piotr Skoneczny - 6 goli. - LKS zaledwie cztery razy schodził do szatni po pierwszej połowie prowadząc. - Podopieczni Marcina Bednarka tylko raz świętowali zwycięstwo na stadionie przeciwnika. - Piłkarze z Pruchej bramkarza rywali zdołali pokonać zaledwie 18 razy. Gorszym wynikiem pochwalić mogą się jedynie Cukrownik Chybie i Czarni Jaworze.

LKS '99 Pruchna - 12. miejsce, 16 punktów (4 zwycięstwa, 4 remisy, 7 porażek), bilans bramkowy 18:24.