SportoweBeskidy.pl: 2020 - jaki był to rok dla futsalowego Rekordu, ale także i dla Ciebie? 
Łukasz Biel:
Dla mnie był to rok... różny. Z tego względu, że czasami miałem kontuzje, zdarzały się mecze lepsze, ale i gorsze. W końcówce roku wskoczyłem do składu i nie oddałem już miejsca. Zakończyłem rok bez kontuzji, co w moim przypadku było dość częste. Fajnie, że gdzieś ta forma zwyżkuje. Licznik strzelecki nie jest jeszcze "optymalny", ale wierzę, że w drugiej rundzie będzie bardziej okazały. A co do naszego zespołu, miniona runda była świetna w naszym wykonaniu. Wszystkie mecze wygrane, z wyjątkiem jednej porażki z Clearexem, no i oczywiście tytuł mistrzowski w minionym sezonie. 2020 rok był więc bardzo dobry dla Rekordu. 
 
SportoweBeskidy.pl: Przez pierwszą część sezonu w Futsal Ekstraklasie przeszliście w świetnym stylu, zdobywając ponad 100 goli. Zaryzykowałbyś postawienie u bukmachera przed sezonem, że skończycie jesień z taką zaliczką? 
Ł.B.: Jest to kolejny rekord, który udało nam się pobić. O tyle trudniejsze jest to zadanie, gdyż sporo tych rekordów zostało już przez nas pobite. Bardzo się z tego cieszymy, wielu zawodników miało w tym udział swoimi golami. Chcielibyśmy, aby druga runda była tak samo dobra w naszym wykonaniu. Jeśli się uda zdobyć 200 bramek, to będzie to wynik niesamowity i chyba niemożliwy do pobicia w kolejnych sezonach. 
 
SportoweBeskidy.pl: Na 16 meczów wygraliście 15, a tylko 1 raz schodziliście z parkietu pokonani, co miało miejsce z Clearexem Chorzów. Mimo to wciąż czujecie oddech na plecach Constractu Lubawa, który traci do Rekordu zaledwie 2 punkty. Sądzisz, że walka o tytuł mistrzowski będzie w tym sezonie trudniejsza, aniżeli miało to miejsce w poprzednich sezonach? 
Ł.B.: Oczywiście. Rzadkością w ostatnich sezonach był fakt, że choćby 1 zespół deptał nam po piętach. 5 lat temu była to Gatta Zduńska Wola, gdzie w ostatniej kolejce zdobyliśmy tytuł mistrzowski. Ten sezon jest niezwykły, gdyż my wygrywamy prawie wszystko, a i tak mamy tylko 2 punkty przewagi nad Constractem. Wszystko wyjaśni się w meczach bezpośrednich. Jeżeli pojedziemy do Lubawy i tam wygramy, podobnie jak u siebie z Piastem, to jestem przekonany, że w meczach z drużynami z niższych miejsc sobie poradzimy i ten tytuł znowu powędruje do nas. 

SportoweBeskidy.pl: Do 17 drużyn została powiększona przed sezonem Futsal Ekstraklasa. Przed startem rozgrywek wzbudziło to spore kontrowersje, a jak Ty odbierasz tę decyzję z perspektywy czasu?
Ł.B.: Wydaję mi się, że ta decyzja nie jest do końca trafiona. Kiedy jedzie się na mecz z drużyną z nizin tabeli, to już właściwie przed meczem wiadomo, że wygramy. Kwestią otwartą jest tylko w jakich rozmiarach. 12 drużyn byłoby optymalne w mojej opinii dla rozgrywek ekstraklasy. Liga byłaby zdecydowanie ciekawsza i bardziej wyrównana. 
 
SportoweBeskidy.pl: Jednym z wyróżniających się zawodników w trakcie minionej rundy był Alex Viana. Bardzo dobrze w zespół wkomponował się Matheus, podobnie jak Bernardino, który kilka razy pokazał się z dobrej strony. Bardziej międzynarodowa szatnia Rekordu zdaje egzamin? 
Ł.B.
: Nie mnie to oceniać, od tego jest trener. Na pewno są to świetni zawodnicy. Bernardo jednak musi się wiele nauczyć, gdyż jest to bardzo młody zawodnik. Fajnie, że są ci zawodnicy, bo podnoszą poziom zespołu. Warto w tym gronie wyróżnić także Janiego Korpelę, który trzyma nasz zespół mocno w tyłach. Obcokrajowcy dodają fajnej atmosfery w szatni, ale są przede wszystkim solidnym wzmocnieniem. 
 
SportoweBeskidy.pl: Przed wami kolejny mecz w UEFA Futsal Champions League. 16 stycznia podejmować będziecie mistrza Rumunii, CS United Galati. Jest to rywal z gatunku “do przejścia”? 
Ł.B.: Tak, jest to rywal absolutnie do przejścia. W ostatnich latach rywalizowaliśmy z Rumunami i fajnie byłoby tym razem wygrać. Jest to zespół na pewno w naszym zasięgu. Wiadomo, wszystko zweryfikuje boisko i otwierające się okienko transferowe, gdyż nieuniknione, że może tam przejść kilku Brazylijczyków, ale wiemy, że gramy u siebie, mamy mocny zespół i wierzymy, że możemy zagościć w gronie 16 najlepszych zespołów w Europie. Losowanie było ogólnie dobre, nie ma co narzekać. 
 
SportoweBeskidy.pl: Niestety, nie odbędzie również piąta edycja dorocznego, futsalowego turnieju Rekord Friends Cup, którego jesteś pomysłodawcą i organizatorem. Odczucia? 
Ł.B.: Bardzo się cieszę, że to pytanie padło, bo gdzieś ten turniej wszedł w świadomość beskidzkiego sportowego środowiska. Końcem listopada dostałem bardzo dużo wiadomości, czy ten turniej dojdzie do skutku. Fajnie, że tak się dzieje, ponieważ jest to świetna forma rywalizacji, jak i integracji zawodników z naszego regionu. A do obecnej edycji, niestety, nie udało się jej przeprowadzić ze względu na sytuację epidemiczną. Jeśli się nic nie zmieni, to obiecuję, że za rok odbędzie się jubileuszowa 5. edycja i może z tego tytułu przygotujemy jakieś niespodzianki. 
 
SportoweBeskidy.pl: Czego pozostaje życzyć Tobie i Rekordowi na nowy 2021 rok? 
Ł.B.:
Dla mnie przede wszystkim zdrowia. W ostatnich 2-3 sezonach kontuzje mnie mocno ograniczały. Jak będzie zdrowie, to będzie spokój i wewnętrzna stabilizacja. Co do Rekordu, fajnie byłoby powtórzyć osiągnięcie, jakim było znalezienie się w gronie najlepszych 16 drużyn w Europie. Jest to bardzo realne, gdyż od tego celu dzieli nas zaledwie 1 mecz. Oczywiście chcemy również obronić tytuł mistrzowski i kontynuować tą piękną passę.