Im bliżej ligi, tym dyspozycja Podhalanki jest coraz bardziej zadowalająca. Po ostatnim remisie z Kuźnią, która wówczas nie zagrała w wyjściowym "garniturze", ekipa z Milówki zmierzyła się z drużyną z Suchej Beskidzkiej. To, co rzuca się nadal w oczy to fakt, że Podhalanka nadal zmaga się z problemami kadrowymi. To jednak nie wpłynęły na losy ostatniego sparingu. 

 

Pierwsza połowa przebiegła bez większej historii. Jedna, jak i druga drużyna, próbowała grać piłką i szukać kombinacyjnych rozwiązań. Nie wynikało jednak z tego za wiele, jeśli chodzi o próby skutkujące zdobyciem bramki. Finalnie pierwsza część upłynęła bez goli, co obserwatorów spotkania dziwić nie mogło. 

 

Po przerwie uruchomiła się ofensywa Podhalanki. W 57. minucie wynik otworzył Mateusz Balcarek, który głową dobił piłkę odbitą od poprzeczki po strzale testowanego zawodnika. Chwilę później trafienie fetował Dominik Słowik, a celnym dograniem wykazał się testowany zawodnik. W 75. minucie ustanowiony został rezultat na 3:0. Jakub Knapek sfinalizował dogranie z rzutu wolnego Kacpra Gąsiorka. Swoje okazje strzeleckie w tej części mieli jeszcze: Słowik oraz M. Balcarek.