SportoweBeskidy.pl: Już w sobotę rozpoczniecie wojaże w IV lidze. Jesteście w pełni gotowi do pierwszego meczu?
Marcin Osmałek:
Przygotowania do ligi przebiegły zgodnie z planem. Frekwencja na treningach była bardzo dobra, co mnie cieszy. Zależy mi na tym, aby jak najwięcej zawodników uczestniczyło w zajęciach, bo wtedy jest możliwość popracować nad elementami taktycznymi oraz motoryką, która w tej lidze jest istotna. Sparingi były solidne w naszym wykonaniu. Wykonaliśmy dużo pracy, a teraz czekamy na jej weryfikację w meczach ligowych. Po rundzie jesiennej będzie można ocenić czy przygotowania były owocne.

 

SportoweBeskidy.pl: Do nowego sezonu przystąpicie solidnie wzmocnieni. 
M.O.:
Nie da się ukryć. Szymon Byrtek, Kacper Piórecki czy Marcin Studencki to zawodnicy, którzy mogą dać nam naprawdę wiele. Warte podkreślenia jest to, że nasze transfery nie były chaotyczne, lecz ukierunkowane na te pozycje, gdzie nowych piłkarzy potrzebowaliśmy. Ponadto wróciło do nas kilku zawodników po kontuzjach, co podniesie poziom rywalizacji. Kadra jest szeroka. 

 


 

SportoweBeskidy.pl: Dla Ciebie to debiutancki sezon na ławce trenerskiej. Zapewne pierwszego meczu nie możesz się już doczekać.
M.O.:
Oj tak, zdecydowanie. Przed nami trudny start, ponieważ mamy bardzo niewygodny terminarz. Bełk, LKS Czaniec i wyjazd do Gliwic - nie będzie łatwo, poprzeczka jest zawieszona wysoko. Chcielibyśmy dobrze wystartować, bo jak peleton ucieknie, to ciężko się go już goni. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jakiego Orła Łękawica możemy się spodziewać w tym sezonie? 
M.O.:
Na pewno wybieganego, mocnego fizycznie i z własnym pomysłem na grę. Nie zawsze będziemy koncentrować się na przeciwniku i pod niego dobierać taktykę. Chcemy mieć swój styl i zaskakiwać rywala. Oczywiście musimy też mierzyć siły na zamiary, pamiętając, że do niektórych drużyn należy podejść nieco bardziej defensywnie. Murować bramki w żadnym spotkaniu jednak na pewno nie będziemy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jaki zatem jest rzeczywisty potencjał zespołu z Łękawicy? 
M.O.:
Nie chcemy uczestniczyć tylko w walce o utrzymanie. Cel mamy taki, aby być solidną i niewygodną drużyną dla każdego. Planujemy grać fajną piłkę i nie mieć noża na gardle do ostatniej kolejki. 

 

SportoweBeskidy.pl: A która z beskidzkich drużyn może w tym sezonie namieszać najbardziej? 
M.O.:
Wyciągając wnioski na podstawie zeszłego sezonu na pewno trzeba podkreślić Spójnię Landek. I to pomimo roszad kadrowych. Ten zespół nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. Solidne będą też drużyny z Jasienicy i Czechowic-Dziedzic. Mam nadzieję, że my także dorównamy do tego potencjału. "Chłopcami do bicia" nie będzie Góral, który ma wybieganych zawodników. Wręcz przeciwnie. Obstawiam, że beniaminek będzie regularnie punktował, czego mu życzę, ponieważ zawsze będę z tym klubem emocjonalnie związany. Mam nadzieję, że Góral dłużej zostanie na IV-ligowych boiskach.