SportoweBeskidy.pl: Jednomyślny wybór na stanowisko prezesa podokręgu musi być dla pana bardzo budujące?
Marek Kubica:
Pozytywne jest dla mnie to, że udało się przekonać kluby co do mojej osoby. Ale dodam, że także skład prezydium oraz delegaci zostali wybrani bez większych zastrzeżeń. To niewątpliwie dobry symptom na początek naszej współpracy. Z optymizmem patrzę na to, co przed nami.

SportoweBeskidy.pl: A bez wątpienia jest się nad czym pochylać. Zapowiedział pan starania o to, aby A-klasa w podokręgu Bielsko-Biała ponownie liczyła 14 drużyn. To realne?
M.K.:
Trudno odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny. A to dlatego, że do 20 czerwca kluby mają czas, aby dokonać zgłoszeń drużyn do udziału w rozgrywkach w nowym sezonie. Musimy brać także pod uwagę kilka innych czynników. Może się okazać choćby, że „okręgówkę” bielsko-tyską po sezonie 2020/2021 opuszczą nawet 4 zespoły reprezentujące bielski podokręg, co z kolei spowoduje konieczność zdegradowania większej liczby ekip do B-klasy. Kluby powinny być świadome, że taka sytuacja może mieć miejsce. Trzeba poza tym wyważyć mądrze fakt, iż głosy trenerów czy zawodników wyraźnie zmierzają ku temu, aby A-klasę poszerzyć do 14 drużyn, natomiast same kluby mają swoje argumenty natury organizacyjnej. Do gry w środku tygodnia nikt na tym poziomie szczególnie się nie pali. Chciałbym, aby mistrz i wicemistrz uzyskiwał awans do „okręgówki”, będzie także co najmniej 1 spadkowicz.

SportoweBeskidy.pl: B-klasa może być więc solidnie okrojona...
M.K.:
To możliwe. Tendencja, za którą opowiada się również Śląski Związek Piłki Nożnej jest taka, aby a-klasowe szczeble w różnych podokręgach miały podobny charakter. Kryterium ważności jest tu zasadne. B-klasa to jednak poziom obecnie najniższy i nie możemy pod niego dostosowywać rozgrywek. Na moją wiedzę spore grono klubów z owego pułapu nie ma nic przeciwko temu, aby liga nie była rozbudowana pod względem liczebności.

SportoweBeskidy.pl: Mówi się też w kuluarach o nowych rozgrywkach na kształt Pucharu Polski. Może zdradzić pan nieco więcej szczegółów?
M.K.:
Zaproponowałem podczas zebrania rozgrywanie pucharu podokręgu Bielsko-Biała, w którym uczestniczyłyby wyłącznie drużyny A- i B-klasy. Chciałbym podzielić te ekipy na grupy, po meczach systemem „każdy z każdym” przejść do fazy pucharowej z udziałem najlepszych. Wszystko miałoby toczyć się w zimowym okresie przygotowawczym w lutym i marcu, zabezpieczając tym samym czas potyczek kontrolnych dla uczestników pucharu. Kwestią istotną do ustalenia byłyby sztuczne boiska, aby kluby nie musiały ponosić pełnych kosztów ich wynajmu. Przy właściwie ułożonej współpracy ze Starostwem Powiatowym w Bielsku-Białej i Miastem Bielsko-Biała uważam to generalnie za pomysł ciekawy, warty rozważenia i – co najważniejsze – realny do przeprowadzenia.

SportoweBeskidy.pl: Kiedy zatem startujemy z nowym, bardzo wyczekiwanym przez wszystkich sezonem?
M.K.:
Połowa sierpnia, a więc weekend 15-16 sierpnia, to na ten moment optymalny, i najpóźniejszy zarazem termin startu rywalizacji w A-klasie. Stosunkowo wcześnie chcielibyśmy rozpocząć zmagania w ramach Pucharu Polski. Cel jest taki, żeby do inauguracji ligowej zaliczyć co najmniej 3 rundy. Stąd też moja gorąca prośba do klubów z naszego podokręgu, aby wraz ze składaniem deklaracji udziału w danej lidze wyrażały również swoją potencjalną wolę uczestnictwa w Pucharze Polski. Pomoże nam to organizacyjnie w miarę szybko wystartować z meczami już o stawkę.

SportoweBeskidy.pl: A jak widzi pan współpracę z samymi klubami?
M.K.:
Nie wyobrażam sobie, aby tej współpracy na satysfakcjonującym nas wszystkich poziomie nie było. Systematycznie chciałbym organizować spotkania z klubami, przynajmniej przed każdą rundą ligową. Nie widzę też sensu w dzieleniu takich spotkań na poszczególne ligi. Mamy przecież wiele wspólnych tematów.

SportoweBeskidy.pl: Na 2024 rok, choć dziś to może i odległa perspektywa, przypada jubileusz 100-lecia podokręgu bielskiego. Będą to obchody wyjątkowe w pana zamyśle?
M.K.:
Zamierzam powołać zespół ds. jubileuszu, bo rzeczywiście marzy nam się wydarzenie, które uświetni okazałe obchody. Czasu jest niby sporo, ale plany, które mam wymagają stosunkowo szybkiego zajęcia się tematem. Zwrócimy się niebawem do klubów o gromadzenie archiwalnych materiałów, bo na wspomniany 2024 rok planujemy wydanie obszernej publikacji, także z danymi statystycznymi, które uda się zebrać. Powstać mógłby wówczas ciekawy i pożyteczny materiał historyczny nie tylko z punktu widzenia podokręgu, bo i kluby przy swoich jubileuszach skorzystałyby. Klub w Wilkowicach, w którym od lat działam, na bieżąco prowadzi takie archiwum, a sięga ona lat 60. minionego wieku. Nie wiem natomiast, na ile pozostałe kluby taką dokumentacją dysponują.
Na koniec, jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim delegatom za poparcie. Liczę na owocną współpracę ze wszystkimi klubami naszego podokręgu oraz z mediami, w tym ze Sportowymi Beskidami, które są bardzo dobrze postrzeganym portalem w regionie. Serdecznie dziękuję za gratulacje i wsparcie z wielu stron, i to nie tylko ze środowiska sportowego. To bardzo zobowiązuje.