Jak zaznacza sam zainteresowany, wraz z konfrontacją Tempa w Łękawicy okres jego pracy uzgodnionej z włodarzami klubu zakończył się. – Moja misja dobiegła końca. Od zarządu zależy co dalej – wyjaśnia nam Wojciech Gumola. – Założenia, jakie miałem na ten czas zostały zrealizowane. Chciałem pokazać chłopakom trochę inny styl pracy od dotychczasowego, przy czym nie mnie oceniać to, czy lepszy, czy też gorszy. Sam jestem zadowolony, bo solidnie pracowaliśmy przy wysokiej frekwencji na treningach – kontynuuje szkoleniowiec, który za wyniki Tempa odpowiadał wspólnie z „na papierze” pierwszym trenerem Danielem Flejszmanem.

Na pożegnanie z jesienną fazą rozgrywek „okręgówki” ekipa z Puńcowa zanotowała efektowne zwycięstwo nad Orłem w stosunku 5:3. – Cieszy, że niektóre fragmenty zaczęły przypominać to, co ćwiczyliśmy na treningach. Tych wspólnych jednostek nie było za dużo, a mimo to udało się część elementów wdrożyć w realia boiskowe. Wygrana nie jest zaskoczeniem, bo byliśmy faworytem i z tego się wywiązaliśmy – mówi Gumola.