
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Mistrzowie wyjazdów? „To wynika z terminarza”
O ile nie sensacyjne, to na pewno niespodziewane zwycięstwo na terenie Pasjonata w Dankowicach osiągnęli w minionej kolejce piłkarze z Wisły. Nie sposób jednak nie zauważyć w tym kontekście, że podopieczni Tomasza Wuwera na wyjazdach spisują się w obecnym sezonie doskonale.
W Puńcowie, Pruchnej, Jaworzu, Żywcu i teraz w Dankowicach ekipa WSS Wisła sięgnęła po wyjazdowe skalpy. Jednocześnie tylko w Drogomyślu we wstępnej fazie rundy jesiennej wiślanie polegli. Aż 18 punktów wywalczonych na „obcych” boiskach budzi szacunek, w przeciwieństwie do zaledwie 4 „oczek” domowych. Skąd taka dysproporcja? – Wynika to z terminarza. Do nas przyjeżdżały w tej rundzie tak mocne zespoły, jak Beskid Skoczów, LKS Bestwina, czy BKS Stal Bielsko-Biała. Na początku było nam ciężko, bo nie byliśmy jeszcze tak zgrani, jak teraz i inaczej operowaliśmy piłką. Cały czas staramy się grać swoje. Obraliśmy taktykę na grę 3 obrońców i to się sprawdza, bo nawet w meczach przegranych toczymy z rywalami równorzędną walkę – zaznacza szkoleniowiec Tomasz Wuwer.
Swoją obecną wartość piłkarską dankowiczanie zademonstrowali w pełni w niedzielę w Dankowicach. – To był ciężki i otwarty mecz, wbrew końcowemu rezultatowi wcale nie taki jednostronny. Dla kibiców widowisko było fajne, bo sytuacji bramkowych obie drużyny sporo sobie potrafiły stworzyć. My byliśmy skuteczniejsi, dzięki czemu odnieśliśmy wartościowe zwycięstwo z zespołem, który chciał wygrać, bo mógł zrównać się punktami z liderem – mówi trener wiślan.
Swoją obecną wartość piłkarską dankowiczanie zademonstrowali w pełni w niedzielę w Dankowicach. – To był ciężki i otwarty mecz, wbrew końcowemu rezultatowi wcale nie taki jednostronny. Dla kibiców widowisko było fajne, bo sytuacji bramkowych obie drużyny sporo sobie potrafiły stworzyć. My byliśmy skuteczniejsi, dzięki czemu odnieśliśmy wartościowe zwycięstwo z zespołem, który chciał wygrać, bo mógł zrównać się punktami z liderem – mówi trener wiślan.