Pierwsza połowa należała minimalnie do ŁKS-u, choć łodzianie poza pojedynczymi sytuacjami nie potrafili zagrozić bramkarzowi Podbeskidzia. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić bielszczanie, lecz w pierwszej połowie goli nie ujrzeliśmy. Druga część meczu zaczęła się od błędu Matveia Igonena, którą wykorzystał Michał Trąbka. Odpowiedź Górali była jednak taka, jak być powinna. Niecałe 120 sekund później do remisu doprowadził Kamil Biliński, ustalając rezultat meczu. 

 

 

ŁKS pokazał fajną kulturę gry. Widać, że ten zespół chce grać piłką. Musieliśmy się dużo nacierpieć w defensywie, żeby potem stworzyć dobre sytuacje. Otrząsnęliśmy się po tym trudnym początku i później wyglądało to lepiej. Dobrze, że szybko odpowiedzieliśmy po stracie gola - powiedział na konferencji prasowej trener Podbeskidzia, Piotr Jawny. 

 

Podbeskidzie tym samym kontynuuje złą passę meczów bez zwycięstwa. Ostatni raz Górale zaznali smaku wygranej 20 listopada 2021 roku, gdy pokonali 4:0 Górnik Polkowice. - Nie ulega wątpliwości, że przełamanie i zwycięstwo dałoby nam potężny impuls do dalszego działania. Tego w tej chwili potrzebujemy najbardziej i jestem przekonany, że zdobycie trzech punktów byłby dla nas decydujące. Za ładny styl punktów nie dają, liczy się to co w bramce a póki co udaje nam się tylko remisować. Jedziemy w poniedziałek do Kielc, musimy ten mecz wybiegać na 100 procent i wierzę, że w końcu uda nam się wygrać. Determinacji nie powinno nam zabraknąć, bo każdy wie jak dawno nie wygraliśmy - przyznał w rozmowie ze stroną klubową Dominik Frelek