- Widać, że graliśmy z bardzo dobrą drużyną, która ma w swoich szeregach zawodników nie na tę ligę. Nie ma też co ukrywać, trudy tego tygodnia były widoczne w naszych szeregach. Było też nas mało i dostaliśmy cenną lekcję futbolu - mówi nam Tomasz Kocerba, szkoleniowiec Spójni. 

 

"Były momenty" w grze Spójni. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego meczu, gdyby przy stanie 0:0 Giorgi Merebaszwili wykorzystał stuprocentową sytuację. Sparta miała optyczną przewagę, to nie podlega dyskusji. Ale trochę czasu potrzebowała, aby znaleźć receptę na złamanie defensywy landeczan. To udało się w 36. minucie, gdy po wrzutce z bocznego sektora napastnik Sparty "na raty" pokonał Volodymyra Kotełbę. W podobnych okoliczność ekipa z Katowic trafiła na 2:0 tuż przed końcem pierwszej połowy.

 

Druga część meczu zaczęła się źle dla Spójni, bo straciła trzecią bramkę - tym razem po błędzie indywidualnym. Landeczanie próbowali odpowiedzieć, lecz często brakowało ostatniego, dobrego podania i ostatecznie Spójnia nie pokusiła się o bramkę w tym meczu. Sparta natomiast zamknęła w wynik w minucie 72.