Pojedynek czołowych zespołów Ekstraklasy Futsalu, w którym bielski Rekord zmierzył się z Gattą Zduńska Wola, nie zawiódł... oczekiwań kibiców 'biało-zielonych". rekord-bielsko-biala

Hala przy Startowej, przy współudziale sympatyków drużyny przyjezdnej, pękała w szwach. Fani futsalu wiedzieli czego się spodziewać – emocji na najwyższym poziomie. Zdecydowana większość kibiców obiekt w Cygańskim Lesie opuszczała w dobrych nastrojach. Wszak gospodarze wygrali mecz na szczycie.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando podopiecznych Adama Krygera. To oni częściej atakowali, ale długo nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Roberta Szewczyka. Golkiper przyjezdnych w 7. minucie obronił strzał z trzech metrów Radka Polaska, w 12. Pawła Machury, a chwilę później wygrał pojedynek oko w oko z Michałem Markiem. Pod koniec premierowej odsłony musiał jednak sięgnąć po futbolówkę do własnej siatki. „Rekordziści” grę wznowili z rzutu rożnego, piłka trafiła do Machury, który zagrał do stojącego przed bramką Piotra Szymury. Kapitan Rekordu dopełnił z bliska formalności.

Początek części numer dwa należał do Gatty. Zespół z Zduńskiej Woli posiadał optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Wraz z upływem czasu do głosu dochodzili gospodarze, którzy w pierwszych momentach po przerwie skupili się defensywie. W 32. minucie powiększyli prowadzenie. Tomasza Dura obsłużył po zagraniu z rzutu wolnego Rafała Franza i było 2:0. Goście w końcówce postawili wszystko na jedną kartę, zagrali z tzw. lotnym bramkarzem, ale losów meczu nie odmienili. Wynik spotkania na kilka sekund przed końcową syreną ustalił Marek.

Rekord Bielsko-Biała - Gatta Active Zduńska Wola 3:0 (1:0) 1:0 Szymura (17') 2:0 Franz (32') 3:0 Marek (40')

Rekord: Brzenk - Szymura, Machura, Polasek, Łysoń, Popławski, Marek, Szłapa, Mentel, Dura, Franz Trener: Kryger