Do przerwy ustronianie przegrywali w Przyszowicach 0:1 po bramce straconej w konsekwencji błędu przy wyprowadzaniu piłki. Piłkarze Kuźni nie byli jednak na straconej pozycji, wszak obraz meczu był wyrównany. – Pierwsza połowa nie zwiastowała, że przegramy to spotkanie, a na pewno nie aż tak wysoko. Mieliśmy optyczną przewagę i z gry nie wyglądało to źle. Brakowało nam jednak wyrachowania pod bramką przeciwnika, Nie mieliśmy jakiś klarowniejszych sytuacji - mówi trener Kuźni, Mateusz Żebrowski. 

 

 

W drugiej części meczu drużynie z Ustronia zabrakło animuszu, aby powalczyć o korzystny rezultat. Zamiast tego zawodnicy Jedności złapali wiatru w żagle i w ostatnich 20 minutach dołożyli... trzy bramki. – Zawiodła nasza organizacja gry. Mieliśmy kontynuować to, co dobre z pierwszej połowy, a tego nie uczyniliśmy – dodaje Żebrowski. 

 

RELACJA Z MECZU