
Nie tracą, więc punkty gromadzą
Oddalenie się od strefy spadkowej i zbliżenie do niedzielnego konkurenta w tabeli V ligi było stawką wyjazdowej konfrontacji zespołu z Drogomyśla.
- Dla nas to super sprawa, że kolejny w tej rundzie mecz rozgrywamy "na zero" w obronie. Jesienią naszym ogromnym problemem było to, że sami strzelaliśmy sobie gole, ułatwiając życie przeciwnikom - mówi na wstępie Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec Błyskawicy.
Goście nie zamierzali podczas wyjazdowego starcia skupiać się wyłącznie na defensywie. Kilka groźnych prób mogło przynieść drogomyślanom szybkie powodzenie. Czujność golkipera jastrzębskiej "dwójki" sprawdzili Bartłomiej Szołtys i Błażej Bawoł, swoją okazję po zagraniu Krzysztofa Koczura miał również Eryk Rybka. W komplecie musieli przywołani strzelcy uznać wyższość bramkarza rywala. Podobnie zysku oczekiwanego nie przyniosły już po wznowieniu rywalizacji szarże B. Szołtysa, który nawet po minięciu golkipera w 50. minucie uderzył ponad poprzeczką.
Wyjątek stanowiła kluczowa sytuacja z 70. minuty. Piłkę wyrzuconą z autu przez B. Bawoła przedłużył Mateusz Bawoł, a jako ostatni do bramki trącił ją Rybka, zapewniając Błyskawicy zwycięstwo numer 2. tej wiosny - ciężko wywalczone, ale równocześnie w pełni zasłużone. Bo i owszem zawodnicy GKS-u swoje szanse także z rzadka mieli, lecz skupiona na swoich zadaniach defensywa pozostała niewzruszona wzorem poprzedniego spotkania w Krzyżanowicach.