Mecz GKS-u z Beskidem był bez cienia wątpliwości najciekawiej kreślącym się meczem w 10. kolejce Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej. Samo spotkanie również miało swoją dramaturgię. "Fiodory" szybko objęły prowadzenie za sprawą Jakuba Urbasia i przez godzinę byli na dobrej drodze, aby wygrać tę konfrontację. Do remisu doprowadził jednak Damian Szczęsny, który ustalił losy meczu. Po końcowym gwizdku arbitra obie ekipy mogły odczuwać niedosyt. 

 

 

- Szanujemy sobie ten punkt i uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym, ale jest w nas niedosyt. W drużynie GKS-u pewnie także. To my mieliśmy optyczną przewagę, jednak rywal w końcówce miał okazje, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zagraliśmy na boisku, gdzie nie grało się łatwo, a mimo to szukaliśmy gry w piłkę. Wynik mógł być jednak w dwie strony - zaznacza trener Beskidu Bartosz Woźniak. 

 

Drużyna ze Skoczowa obecnie plasuje się w tabeli Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej na 2. miejscu i jest jedyną drużyną, która - obok Tempa Puńców - nie zaznała w tym sezonie jeszcze smaku porażki. Bilans skoczowian to 7 zwycięstw i 2 remisy. - Mamy swoje ambicje. Zawsze chcemy wygrywać i zależy nam na tym, aby ta passa wciąż trwała. Cały czas jesteśmy w grze o najwyższe cele w tej lidze i to cieszy - zauważa Woźniak.