Nie ma co ukrywać, iż celem Rekordu był awans do fazy Elite Round UEFA Futsal Champions League. Ta sztuka "rekordzistom" się jednak nie powiodła. Dalej w rozgrywkach futsalowej Ligi Mistrzów występować będzie mistrz Węgier Haladas VSE, który pokonał w piątek biało-zielonych 4:3. Dzisiejszy mecz Rekordu z Luxolem nie miał już więc praktycznie żadnej wagi gatunkowej, poza dopisaniem sobie punktów do rankingu klubowego i poprawy nastrojów. 

 

W 6. minucie gospodarze turnieju mogli pokusić się o trafienie, lecz fantastyczną interwencją popisał się Michał Marek. Pivot Rekordu wybił piłkę z samej linii bramkowej. Chwilę później to jednak "rekordziści" fetowali trafienie, gdy Kamil Surmiak wykorzystał podanie z rzutu rożnego od Michała Kubika. Ostatecznie wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej części gry, lecz goście mogli winni byli doprowadzić do remisu w 18. minucie. Na przeszkodzie Hebberthowi Boltowi stanęło jednak spojenie. 

 

Po przerwie bielszczanie byli bliscy drugiego trafienia. Artur Popławski zdołał jednak tylko "ostemplować" poprzeczkę bramki mistrza Malty. Gospodarze dopięli swego w 26. minucie, gdy zrobili pożytek z dobrze rozegranego kornera. Finalnie rezultat 1:1 utrzymał się do ostatniej syreny, wieńczącej mecz. W końcówce spotkania sporą przewagę w ofensywie mieli jednak mistrzowie Polski, choć nie zostało to udokumentowane w wyniku.