Dużą przewagę w rywalizacji z Fortecą Świerklany mieli zawodnicy Wisły Ustronianki. Podopieczni Mirosława Szymury byli lepsi od rywali - lepsi nie zawsze wygrywają. wisła ustronianka

Pluć sobie w brodę mogą podopieczni Mirosława Szymury. Nie wygrali bowiem meczu, który wygrać powinni. Forteca, upraszczając boiskowe wydarzenia, oddała w trakcie spotkania dwa groźne strzały w kierunku bramki strzeżonej przez Wojciecha Rogalę, oba skuteczne. Przy trafieniach dla gości nie popisali się obrońcy Wisły. Niepewne interwencje defensorów gospodarzy przełożyły się na gole zdobyte przez rywali. W 6. minucie, do futbolówki niezbyt precyzyjnie wybitej przez obrońcę, doskoczył zawodnik Fortecy i uderzeniem z dystansu otworzył worek z bramkami. Gol z kategorii „palce lizać”. Gospodarze, za sprawą niezawodnego Przemysława Suchowskiego, odpowiedzieli bardzo szybko. Jeszcze przed przerwą Wisła wyszła na prowadzenie. Trefienie w swoim debiucie w barwach Ustronianki zaliczył Adam Kozielski. Były napastnik m.in. BKS-u Stal Bielsko-Biała i LKS-u Pewel Mała nie zapewnił jednak swoim nowy kolegom trzech punktów. W 82. minucie przyjezdni wykorzystali bowiem jeden z nielicznych kontrataków.

- Rywalizację powinniśmy rozstrzygnąć przed przerwą. Były ku temu okazje. Przeciwnik oddał dwa strzały "życia" i zdobył punkt. W drugiej połowie również mieliśmy swoje okazje. Nie lubię krytykować poczynań sędziego, ale w czterech sytuacjach domagaliśmy się rzutu karnego. Jesteśmy mocno rozczarowani. Po bramce na 2:2 rzuciliśmy wszystko na jedną kartę, ale nie udało się wygrać.  Sytuacje były - ocenia Szymura.

Wisła Ustronianka - Forteca Świerklany 2:2 (2:1) 0:1 ? (6') 1:1 Suchowski (10') 2:1 Kozielski (30') 2:2 ? (82')

Wisła: Rogala - Czyż, Suchowski, Pilch, Grześ, Sekuła, Gala (60' Byszko), Pietraczyk, Kotrys, Kozielski, Sawicki (75' Wuwer) Trener: Szymura