Nie ma co ukrywać, wybór nowego prezesa Podbeskidzia emocjonował kibiców klubu. Kadencja poprzedniego prezesa była owiana kontrowersjami, kryzysami na kanwie sportowo-organizacyjnej i nawet, gdyby chciałoby się napisać coś dobrego o niej, to nie za bardzo jest co. Sympatycy Podbeskidzia z niecierpliwością czekali więc na kogoś, kto da w klubie nowe "tchnienie". 

 

Wybór padł na 37-letniego Krzysztofa Sałajczyka. W 2020 był prezesem Unii Racibórz. To właśnie z tej miejscowości Sałajczyk się wywodzi. Następnie związany był z Wartą Poznań, pełniąc funkcję pełnomocnika zarządu ds. rozwoju biznesu. Ponadto Sałajczyk jest absolwentem Johan Cruyff Institute w Barcelonie na kierunku Master in Football Business oraz jest członkiem stowarzyszenia Sport Biznes Polska. Niedawno zakończył zagraniczny staż w czołowym europejskim klubie na stanowisku Business Relationship Management. 

 

- Czuję się zaszczycony ze dołączyłem do rodziny Podbeskidzia. Zdaję sobie sprawę, że przede mną duże wyzwanie, ale jestem na nie gotowy. Chcę dać z siebie wszystko dla tego klubu i naszych kibiców - powiedział nowy prezes Podbeskidzia na łamach strony klubowej. 

 

Wybór rady nadzorczej Podbeskidzia nie był oczywisty. Wśród faworytów upatrywany był m.in. Michał Miąc - przez lata związany z klubem na dobre i na złe, który w ostatnim czasie pełnił funkcję prokurenta spółki. Wysokie "notowania" mieli także Bartosz Sarnowski oraz Anna Tymińska-Bella.