Po dobrym i wygranym meczu ze Ślęzą Wrocław "rekordziści" nie poszli za ciosem. Trener Dariusz Mrózek awizował dziś do gry aż dziewięciu młodzieżowców. I od razu w tym miejscu należy zaznaczyć, iż to nie było powodem przegranej Rekordu, a determinacja Stali, która walczy o "życie" w III lidze i dziś dostała solidną "kroplówkę". 

 

Nic jednak nie zwiastowało, iż Rekordowi może stać się krzywda w tym meczu. Po 180 sekundach od pierwszego gwizdka arbitra Michał Biskup został zatrzymany przez dobrze dysponowanego tego dnia golkipera gości, Aleksandra Firka. Następnie o wpisanie się na listę strzelców starali się Bartłomiej Twarkowski Bartosz Kowalczyk - bezskutecznie. "Konkrety" w tym meczu należały do Stali. Pierwszy z nich odnotowano w 19. minucie, gdy Michał Sypek sifnalizował oskrzydlającą akcję swojego zespołu. Drużyna z Brzegu kolejny "cios" wymierzyła tuż przed zejściem do szatni. Arbiter wskutek faulu Arkadiusza Krysika wskazał na "wapno", z którego celnie przymierzył Dominik Bronisławski. 

 

Rekord jednak nie zdołał odmienić losów meczu po zmianie stron. Defensywa Stali, z jej golkiperem na czele, robiła wszystko, aby nie dopuścić gospodarzy do sytuacji strzeleckich. A i w ofensywie przyjezdni nie zamierzali próżnować. W 75. minucie wynik meczu ustalił Daniel Morys i Stal, przynajmniej na chwilę, opuściła "czerwoną strefę" w III lidze.