
Niewykorzystana (kolejna) szansa. Trener złożył rezygnację!
Piłkarze II-ligowego Rekordu przed własną publicznością nie punktują tak, jakby sobie tego życzyli. Ten stan rzeczy "rekordziści" chcieli odmienić w starciu ze Skrą Częstochowa. To się nie udało, a po meczu trener Dariusz Klacza zrezygnował z funkcji trenera.
Rekord zremisował mecz, który powinien wygrać - tak można streścić to spotkanie. W 11. minucie Skra objęła prowadzenie, gdy niepilnowany Kacper Kaczorowski spuentował dobry atak swojej drużyny. Wcześniej natomiast dobrej próby nie wykorzystał Daniel Świderski. Okoliczności jednak "uśmiechnęły" się do drużyny z Cygańskiego Lasu. Zawodnik gości w 13. minucie otrzymał czerwoną kartkę za nierozważny faul na Hubercie Żyrku i "rekordziści" grali w przewadze przez znaczną część spotkania.
Dopiero tuż przed zejściem do szatni gospodarzom udało się "rozmontować" defensywę Skry. Krystian Wrona skutecznie dobił piłkę po interwencji bramkarza gości po główce Świderskiego. W poprzednich fragmentach spotkania strzeleckich szans - bezskutecznie - szukali: Mateusz Pańkowski i Tomasz Nowak.
Wydawało się, że wszystko jest pod "kontrolą" Rekordu - bramka zdobyta "do szatni", gra w przewadze, liczba sytuacji strzeleckich... I w 59. minucie miało to potwierdzenie, gdy Świderski wyprowadził bielszczan na prowadzenie celnym strzałem w tzw. dłuższy róg. "Rekordziści" jednak nawet w tak dogodnych okolicznościach nie dowieźli korzystnego rezultatu do końca... W 80. minucie Skra wyrównała po dobitej piłce przez Igora Ławrynowicza i finalnie Rekord zaprzepaścił dogodną okazję na zapunktowanie "za trzy" przed publicznością przy Startowej 13. Nie zmieniły tego stanu rzeczy próby Jakuba Kemnego i Wrony z końcówki meczu.
Po końcowym gwizdku sędziego, na konferencji prasowej, trener Dariusz Klacza ogłosił rezygnację z piastowania funkcji trenera Rekordu.