Czechowiczanie po wcześniejszych trzech meczach bez wygranej pod rząd mogli liczyć, że Odra Centrum to przeciwnik dogodny, by się przełamać. Wszelakie jednak nadzieje zostały brutalnie rozwiane. – Źle weszliśmy w mecz. Przy takim podejściu naprawdę trudno myśleć o dobrym wyniku. O to mam do zespołu wielkie pretensje – mówi na wstępie z dużą dozą niezadowolenia Jarosław Kupis, trener IV-ligowca z Czechowic-Dziedzic.

Goście od 34. minuty przegrywali, kiedy akcję ambitnie walczącej dziś Odry wykończył Kacper Owczarczyk. Próby MRKS-u zmierzające do odrobienia dystansu były nader niemrawe. Już po upływie czasu regulaminowego czechowiczan dobił Wojciech Wikar. Nieco wcześniej Marcin Zarychta przedwcześnie odesłany został przez sędziego do szatni. Te zdarzenia złożyły się w głównym stopniu na zupełnie nieudane wejście w kolejny miesiąc piłkarskiej jesieni.

– Jest mi przykro, bo zawiedliśmy na całej linii. Nie było po naszej stronie jakości. Byliśmy całkowicie nieskuteczni w tym, co robiliśmy – grzmi Kupis.