Lepszego początku piłkarz z Bielska-Białej nie mogli sobie zażyczyć. Po 10. minutach Podbeskidzie prowadziło z Puszczą już 2:0. Ofensywna taktyka uległa zmianie, gdy w 30. minucie bielszczanie stracili bramkę. "Górale" zepchnięci do defensywy w doliczonym czasie gry zdołali dołożyć jednak jeszcze jedno trafienie autorstwa Pawła Tomczyka. – Ten mecz można ocenić przez pryzmat początku i końca, zaczęliśmy dobrze i skończyliśmy dobrze. Uważam, że przy wyniku 2:0 kontaktowa bramka spowodowała to, że za bardzo się cofnęliśmy, było dużo stałych fragmentów gry dla przeciwnika i mecz na pewno nie był zakończony. Wynik był otwarty i zawodnicy musieli się naharować, musieli być bardzo uważni i ostrożni, żeby ten wynik utrzymać. Końcówka spotkania bardzo otwarta, gra Puszczy już na pełnym ryzyku i udało się nam skontrować, zdobyć trzecią bramkę i wywieźć stąd cenne punkty, które zdobyliśmy po niesamowitej walce – stwierdził szkoleniowiec Podbeskidzia Adam Nocoń. 

Kibice ze zniecierpliwieniem czekali na to zwycięstwo oraz na odblokowanie się napastników. Śmiało więc można ocenić, iż ten mecz był najlepszym spotkaniem "Górali" rozegranym na wiosnę. – Cieszą strzelone bramki, napastnicy się odblokowali, cieszy wygrana i mnie i cały zespół, bo długo na nią czekaliśmy – mówi Nocoń.