
Piłka nożna - I liga
Nocoń: Zagraliśmy najsłabszy mecz w rundzie
Wstydliwej porażki wczoraj zaznali bielszczanie, którzy po słabym meczu przegrali z GKS-em Katowice 0:3. Swego rozczarowania nie krył także trener Podbeskidzia.
Do meczu z katowicką drużyną Podbeskidzie przystępowało z 11. meczami bez porażki. Owa passa jednak został bardzo brutalnie zakończona. – Zagraliśmy najsłabszy mecz w rundzie. Moja drużyna nie przypominała zespołu, który nie przegrał jedenastu meczów z rzędu, nie przypomniała też zespołu, który tracił tak mało bramek. Uważam, że to moment zastanowienia dlaczego tak się stało. W tej rundzie nie zagraliśmy żadnego wyraźnie słabszego meczu, graliśmy bardzo równo. Nie graliśmy może wybitnych spotkań, ale równo, a to spotkanie na tle pozostałych wyraźnie nam nie wyszło – ocenił na konferencji pomeczowej szkoleniowiec "Górali" Adam Nocoń.
Ja równy z równym bielszczanie z GKS-em walczyli w pierwszej połowie, lecz na przestrzeni całego meczu Podbeskidzie nie było w stanie w żaden sposób zagrozić bramce rywali. Katowiczanie na drugą połowę wyszli już bardziej zmotywowani, co przesądziło o ostatecznym rezultacie spotkania. – Uważam, że GKS zagrał bardziej agresywnie, było widać dużą determinację. U nas nie było widać tak dynamicznej gry, nie było takiej agresywności i mobilności naszych piłkarzy. W pierwszej połowie jakoś jeszcze funkcjonowaliśmy. Postraszyliśmy tylko na początku akcją Tomczyka, który był faulowany. Poza tym, ogólnie jako drużyna, funkcjonowaliśmy bardzo źle. I w drugiej linii, i w obronie, i w efekcie w ofensywie nie stwarzaliśmy praktycznie żadnych sytuacji – stwierdził Nocoń.
Ja równy z równym bielszczanie z GKS-em walczyli w pierwszej połowie, lecz na przestrzeni całego meczu Podbeskidzie nie było w stanie w żaden sposób zagrozić bramce rywali. Katowiczanie na drugą połowę wyszli już bardziej zmotywowani, co przesądziło o ostatecznym rezultacie spotkania. – Uważam, że GKS zagrał bardziej agresywnie, było widać dużą determinację. U nas nie było widać tak dynamicznej gry, nie było takiej agresywności i mobilności naszych piłkarzy. W pierwszej połowie jakoś jeszcze funkcjonowaliśmy. Postraszyliśmy tylko na początku akcją Tomczyka, który był faulowany. Poza tym, ogólnie jako drużyna, funkcjonowaliśmy bardzo źle. I w drugiej linii, i w obronie, i w efekcie w ofensywie nie stwarzaliśmy praktycznie żadnych sytuacji – stwierdził Nocoń.