Już w 7. minucie przyjezdnych po strzale Mateusza Balcarka uratowała poprzeczka. Mimo że Soła miała optyczną przewagę to z bramki pierwsi cieszyli się goście. Patryk Teter otrzymał piłkę po lewej stronie pola karnego i strzałem w „długi” róg pokonał Andrzeja Nowakowskiego. Strata gola podziałała mobilizująco na zawodników Jarosława Grygnego. W 35. minucie w polu karnym faulowany był Daniel Lach, a „11” na gola zamienił Tomasz Franusik. 3. minuty później poprzeczkę bramki Mateusza Piętki ostemplował Grygny. Kibice zgromadzeni na stadionie w Rajczy nie zobaczyli więcej goli w pierwszej połowie i drużyny udały się do szatni przy stanie 1:1.
 


Po przerwie na boisku w miejsce Patryka Tomali pojawił się Michał Gluza i już po pierwszym kontakcie z piłką cieszył się z gola, kiedy w 47. minucie pokonał bramkarza gości strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 59. minucie świetną interwencją po strzale z rzutu wolnego popisał się Piętka. Muńcuł również stwarzał sytuacje, należy wspomnieć o strzałach Krzysztofa Karpety Arkadiusza Kręcichwosta, z którymi wzorowo poradził sobie Nowakowski. Na 3:1 w 71. minucie podwyższył Grygny i mogło się wydawać, że losy derbowej konfrontacji są rozstrzygnięte. Nic bardziej mylnego – wkrótce Teter zdobył swojego drugiego gola. Zawodnik Muńcoła ograł na skrzydle zawodników Soły i pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam. Na więcej w tym meczu przyjezdnych nie było już stać i z wygranych derbów cieszyli się miejscowi.

- Zagraliśmy dziś dobry mecz. Szkoda, że nie zdobyliśmy żadnego punktu, ale trzeba przyznać, że Soła była drużyną przeważającą. Kilka razy ratował nas także nasz bramkarz, który rozegrał wspaniałe zawody - powiedział po spotkaniu Szymon Kopiec, kierownik Muńcoła.