Obustronnie wartościowy
W upalnych warunkach pogodowych sparing rozegrali piłkarze Sokoła Zabrzeg i WSS Wisła w Wiśle. Który zespół miał po nim więcej powodów do zadowolenia?
Oceniając przez pryzmat wyniku – zabrzeżanie, wieńczący sparing zwycięsko. To oni dokonali otwarcia strzeleckich łupów w 47. minucie, gdy Alan Banasik dograł do Kacpra Kołodzieja, który „wjechał” w pole karne i pokonał Rafała Jacaka. 67. minuta to następne trafienie dla gospodarzy sparingu. Marcin Godniak asystował testowanemu zawodnikowi, który „zgrzeszył” skutecznością do opuszczonej „świątyni”. Ta bramka miała o tyle znaczenie, że tak dużych na ten moment strat ekipa z Wisły nadrobić nie była w stanie.
W końcowym fragmencie meczu zarysowała się jednak przewaga przyjezdnych. Jej efekt to zysk kontaktowy z 80. minuty, kiedy podanie Kamila Janika nad obrońców Sokoła spożytkował Daniel Bujok. Tuż przed finiszem faktem mogło stać się wyrównanie, lecz Janik zmarnował starcie „oko w oko” z Dawidem Grabskim. Była to jedna z kilku niezłych szans, jakie piłkarze z Wisły zaprzepaścili, by wspomnieć o zdarzeniach z pierwszej części – uderzeniach Jakuba Marekwicy i Bujoka, które bliskie były powodzenia. W tym samym fragmencie gry słupek bramki WSS obił z kolei Kamil Kozłowski.
Podsumowując – sparing okazał się obustronnie wartościowy jako intensywna treningowa jednostka, choć... – Mamy sporo znaków zapytania i formy optymalnej jeszcze nie widać. Mieliśmy więcej posiadania piłki, rywal groźnie kontrował, ale rezultat w mojej opinii nie do końca przebieg spotkania oddaje – zauważa Patryk Pindel, szkoleniowiec WSS Wisła.