- Po dwóch meczach mamy na swoim koncie dwa "oczka". To z całą pewnością nie szczyt naszych marzeń. Żałujemy zwłaszcza remisu z Kuźnią Ustroń, z którą prowadziliśmy jeszcze w doliczonym czasie gry. Ostatecznie po rzucie karnym musieliśmy się podzielić z rywalem punktami. W meczu z Bestwiną także mogliśmy pokusić się o wygraną. Słabo zagraliśmy jednak w drugiej połowie i remis musimy szanować - mówi nam Sławomir Białek, trener Koszarawy, która w wyniku braku zwycięstw na wiosnę, po 17. kolejkach osunęła się na 11. miejsce w tabeli PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. 

Jutro żywczan czeka kolejne niełatwe zadanie. Piłkarze z al. Wolności udadzą się do Pruchnej na spotkanie z sąsiadem w tabeli. - Pruchna jest jedną lokatę od nas niżej, ale ma stratę czterech punktów. Dlatego nie może być bezpieczna o utrzymanie - komentuje Białek, który spodziewa się jutro ciężkiego meczu. - Na pewno jedziemy walczyć o zwycięstwo, ale nie będzie nam łatwo. Chcemy zagrać ofensywnie, powoli się rozkręcamy -deklaruje nasz rozmówca. W szeregach Koszarawy być może jutro zabraknie narzekającego na uraz Bartosza Sali. Po odpokutowaniu za żółte kartki do kadry wraca natomiast Maksymilian Celej.