- W moim odczuciu zagraliśmy z najlepszą drużyną, z którą mieliśmy się okazję dotychczas mierzyć. Miejsce w tabeli Iskry nie oddaje jej potencjału. Pod względem piłkarskim to naprawdę solidna ekipa - mówi trener Rotuza, Jakub Kubica. 

 

 

Początkowa faza meczu przebiegła bez większy "fajerwerków", a samo spotkanie toczyło się głównie w środkowej strefie boiska. Z czasem zaczęło się ono rozkręcać. W 31. minucie bliski objęcia prowadzenia był beniaminek z Bronowa. Rafał Adamczyk dograł do Bartłomieja Ferugi, a ten "ostemplował" jedynie słupek. 10. minut później z otwarcia wyniku cieszyła się Iskra po przytomnym uderzeniu z okolic "16". Druga połowa kreśliła się iście ciekawie. 

 

Zaraz na jej początku przed świetną okazją stanął Adamczyk, który uderzył z bliskiej odległości, lecz świetnie w tej sytuacji interweniował bramkarz gospodarzy. Podopieczni Jarosława Kupisa znów błysnęli skutecznością, gdy w 66. minucie golem zakończyli składny kontratak. Od tego momentu Rotuz rzucił wszystko na jedną kartę, co zaowocowało trafieniem Szymona Skęczka z 86. minuty. Zawodnik z Bronowa wykorzystał "na raty" rzut karny podyktowany na Adrianie Szczelinie. Na więcej jednak Iskra nie pozwoliła i pierwsza porażka Rotuza stała się faktem.