- Byliśmy za słabi, aby pokonać Sołę. Mieliśmy sporo okazji, których nie potrafiliśmy zamienić na bramkę. Popełnialiśmy proste błędy w obronie... Musimy przyjąć tę porażkę na klatę - daliśmy "ciała" - mówi szczerze Tomasz Wuwer, trener Czarnych. 

 

Początek starcia był iście intensywny. W 10. minucie Sołę na prowadzenie wyprowadził Wojciech Brońka, który wykorzystał dogranie z głębi pola i zachował zimną krew w sytuacji sam na sam. 3. minuty później to Czarni święcili trafienie po ładnym uderzeniu Filipa Gawlaka z 15. metrów. Jaworzanie mogli pójść za ciosem. Okazje ku temu mieli Dariusz Sierota i Gawlak. Zamiast tego... stracili kolejną bramkę. Tymoteusz Chodźko na gola zamienił dobrze rozegrany korner, a w 41. minucie Soła prowadziła już 3:1. Jakub Kunicki celnie uderzył z "wapna", który był następstwem zagrania ręką przez Patryka Adamczyka. 

 

W drugiej połowie Czarni mieli sporą, optyczną przewagę. jednak nie potrafili zrobić z niej użytku. O bramkę próbowali pokusić się m.in. Artur Sawicki, Ilya Nazdryn-Platnitski czy Dariusz Sierota. Zawsze jednak "czegoś" brakował. Soła również miała swoją próbę - Przemysław Borak trafił w poprzeczkę. Finalnie wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie i niespodzianka stała się faktem. - Zagraliśmy dobry mecz. Wróciła skuteczność i rezultat tego jest widoczny. Wygraliśmy zasłużenie - mówi Chodźko z Soły Kobiernice.