"Piątki", emocje i niespodzianki
Sporo działo się w miniony weekend na IV-ligowych boiskach. Najważniejsze wydarzenia z beskidzkiego punktu widzenia przedstawiamy w tradycyjnym podsumowaniu.
Wydarzenie.
Bohater.
Jakub Raszka być może nie był decydującym zawodnikiem MRKS-u w wygranym meczu z Jednością Przyszowice. Niemniej jego wejście w 58. minucie ożywiło szeregi czechowiczan, a co najważniejsze Raszka w nieco ponad 30 minut zdążył się dwukrotnie wpisać na listę strzelców.
Plusy i minusy.
+ Strzelecki popis zafundowali sobie w sobotę futboliści z Landeka, którzy wysoko pokonali rezerwy GKS-u Tychy 5:0. - Byliśmy drużyną dojrzalszą, która czekała na odbiór piłki i wyprowadzała szybkie akcje. Wygraliśmy w pełni zasłużenie - skomentował Krystian Odrobiński, trener Spójni.
+/- Jako pierwsi w 19. IV-ligowej turze gier wybiegli na murawę piłkarze „dwójki” Podbeskidzia i ustrońskiej Kuźni. Młodzi Górale zapomnieli o ostatniej porażce z GKS-em i pewnie pokonali ustronian 3:0.
+ Z Iskrą Pszczyna rywalizowała ostatnio drużyna z Łękawicy. Beskidzki IV-ligowiec zwyciężył 2:0, choć od 30. minuty grał w osłabieniu, ponieważ 2 żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mateusz Widuch. - To kolejny mecz, w którym graliśmy w osłabieniu przez nieodpowiedzialne zachowanie - powiedział opiekun Orła, Seweryn Kosiec.
– Drzewiarz musiał uznać zdecydowaną wyższość lidera IV ligi śląskiej gr. 2, Odry Wodzisław Śląski (1:5).