A to wskutek indywidualnych błędów, jakie wiślanie popełniali w dzisiejszej konfrontacji z IV-ligowcem z Pszczyny. – Nie byliśmy gorsi od Iskry pod względem piłkarskim, ale błędy kosztowały nas sporo – mówi o przyczynach pierwszej zimowej przegranej trener Tomasz Wuwer.

Zanim piłkarze WSS Wisła zdobyli w sobotnie przedpołudnie gola, zanotowali podwójną stratę. Pszczynianie zaliczkę 2:0 wyasygnowali korzystając z błędów gości przy wyprowadzaniu akcji. W pierwszym przypadku jeden z defensorów źle rozegrał piłkę, w drugim uczynił to bramkarz Przemysław Szalbót, który następnie ratował się kosztownym faulem w obrębie własnej „16”. Nawet zamknięcie premierowej części golem Bartłomieja Ruckiego po uprzedniej akcji Marcina Jasińskiego nie poprawiło nastrojów w ekipie z Wisły.

Po pauzie Iskrę udało się wiślanom zepchnąć do momentami głębokiej defensywy, lecz przełożenia na wynik to nie znalazło. Swojego dnia nie miał strzelec wyborowy Szymon Płoszaj, który raz trafił w słupek, a w kolejnej pozycji idealnej przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką „świątyni” przeciwnika. IV-ligowiec, mimo iż tak ofensywnie nastawiony nie był, swoje osiągnął. Po nieudanej pułapce ofsajdowej pszczynianie podwyższyli rezultat na 3:1, pomimo ofiarnej interwencji Mariusza Pilcha.

Protokół meczowy poniżej.