Licznie zgromadzona publiczność, przyjeżdżający lider i podrażnieni Górale - w Bielsku-Białej wszyscy wyczekiwali piłkarskiego święta. I ono rzeczywiście miało miejsce, wszak piłkarze Piotra Jawnego po bardzo dobrym spotkaniu zwyciężyli 4:0. Bohaterem meczu został Kamil Biliński, który strzelił 3 gole. Co ciekawe, najskuteczniejszy gracz Podbeskidzia przed pierwszym gwizdkiem otrzymał statuetkę najlepszego piłkarza miesiąca Fortuna 1. ligi, i czek w wysokości 10 tys. zł do przekazania na cele charytatywne.

 

- Wyróżnienie jest bardzo miłe, ale to nagroda dla całego zespołu, a nie tylko dla mnie. Tym bardziej cieszymy się, że jako drużyna możemy pomóc i przekazać ten czek pani Karolinie Pękali, która zmaga się z nowotworem złośliwym - mówi Biliński w rozmowie z telewizją klubową. 


33-latek w tym sezonie ma już 12 goli na swoim koncie. Jego skuteczność pozwala bielskiej drużynie utrzymać się w grze o awans. - Ta liczba mnie nie zadowala, ale nie patrzę na to w ten sposób. Najważniejsza jest drużyna i jej dobro. Po spotkaniu w Gdyni wracaliśmy w nie najlepszych humorach. Czuliśmy, że zawaliliśmy ten mecz. Teraz chcieliśmy zrobić wszystko, by wygrać u siebie. Wynik 4:0 może nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku, ale to są takie mecze, w których jak idzie, to idzie - podsumował kapitan Podbeskidzia, które zajmuje obecnie 5. miejsce w ligowej tabeli.