Z wysokiego "C" rozpoczęli dzisiejszy test-mecz Górale, którzy już w 7. minucie objęli prowadzanie. Przemysław Mystkowski obsłużył podaniem Miłosza Kozaka, a ten nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Jednak ci, którzy myśleli, że po tak mocnym otwarciu kolejne etapy spotkania będą równie ciekawe, rozczarowali się. W pierwszej połowie obie drużyny grały zachowawczo, nie dopuszczając rywala do oddania groźnego strzału na bramkę. Obraz gry zmienił się nieco dopiero po zmianie stron. 
 
Podbeskidzie pierwsze ostrzeżenie dostało po kwadransie gry, gdy od utraty bramki zespół uratował świetną paradą Rafał Leszczyński. Golkiper I-ligowca był jednak bezradny w 76. minucie, gdy zawodnicy TSC Backa Topola wykorzystali niefrasobliwość obrońców z Bielska-Białej. Gol ten zaważył nad końcowym rezultatem, choć Podbeskidzie miało okazje, aby więcej bramek strzelić. Dość wspomnieć o dobrej akcji Łukasza Sierpiny zakończonej niecelnym strzałem.