
Piłka nożna - IV liga
Po przerwie i z dedykacją
Dwa różne oblicza pokazali dziś piłkarze MRKS-u, którzy do przerwy przegrywali w Gaszowicach. Lecz po zmianie stron...
… wydarzenia na boisku przeciwnika czechowicki zespół w pełni zdominował. Świadectwem przewagi MRKS-u były trafienia, jakie goście odnotowali między 58. a 70. minutą gry. Do wyrównania doprowadził Jakub Raszka, który przejął piłkę i strzałem od słupka pokonał Mirosława Kuczerę. Ten skapitulował niebawem bardzo szybko, bo po godzinie rywalizacji, gdy świetną akcją indywidualną i takim też strzałem popisał się Kamil Bezak. Popisowy fragment gry MRKS-u zwieńczył Kamil Jonkisz, który wymierzył sprawiedliwość z rzutu karnego.
Gole czechowiczanie zadedykowali swoim kolegom z „jedynki” – Damianowi Szczęsnemu i Łukaszowi Szędzielarzowi, którzy w minionym tygodniu doznali groźnych kontuzji. – W drugiej połowie chłopcy zagrali naprawdę bardzo dobrze. Smutne, że straciliśmy wiodące postacie w drużynie, dla nich dziś zdobyliśmy ważne punkty – zaznacza trener MRKS-u Wojciech Jarosz.
Dodać należy, że nie wszystko w środowy wieczór poszło po myśli czechowickiej drużyny. Otóż w 34. minucie Kamil Sikora wybiegł do zagrania za linię obrony MRKS-u, pokonując następnie Dominika Krausa. Się we znaki piłkarzom z Czechowic-Dziedzic dał także... sędzia, który nie podyktował „11” po skądinąd wyraźnym przewinieniu w polu karnym na Jonkiszu. Już w doliczonym czasie potyczki Mariusz Kraśniewski głową uprzedził popełniającego błąd golkipera przyjezdnych, co jednak nie miało wpływu na punktowy rozdział. Zemściły się natomiast w pewnym sensie zmarnowane przy stanie 3:1 „setki” Bezaka oraz Jonkisza.
Gole czechowiczanie zadedykowali swoim kolegom z „jedynki” – Damianowi Szczęsnemu i Łukaszowi Szędzielarzowi, którzy w minionym tygodniu doznali groźnych kontuzji. – W drugiej połowie chłopcy zagrali naprawdę bardzo dobrze. Smutne, że straciliśmy wiodące postacie w drużynie, dla nich dziś zdobyliśmy ważne punkty – zaznacza trener MRKS-u Wojciech Jarosz.
Dodać należy, że nie wszystko w środowy wieczór poszło po myśli czechowickiej drużyny. Otóż w 34. minucie Kamil Sikora wybiegł do zagrania za linię obrony MRKS-u, pokonując następnie Dominika Krausa. Się we znaki piłkarzom z Czechowic-Dziedzic dał także... sędzia, który nie podyktował „11” po skądinąd wyraźnym przewinieniu w polu karnym na Jonkiszu. Już w doliczonym czasie potyczki Mariusz Kraśniewski głową uprzedził popełniającego błąd golkipera przyjezdnych, co jednak nie miało wpływu na punktowy rozdział. Zemściły się natomiast w pewnym sensie zmarnowane przy stanie 3:1 „setki” Bezaka oraz Jonkisza.