Mamy swoje cele ciągle w tym sezonie i chcemy je wspólnie z zespołem zrealizować. Musimy więc grać o zwycięstwo, aby miejsce na podium nam się nie wymknęło. Rezerwy Podbeskidzia są oczywiście w trudnej sytuacji, ale na taryfę ulgową z naszej strony nie ma co rywal liczyć – powiedział na naszych łamach przed meczem zespołów walczących o inne cele Maciej Żak, trener LKS-u Czaniec.

Jak powiedział, tak wspólnie z drużyną, jako grający szkoleniowiec zrobił. Walczące o ligowy byt Podbeskidzie II w pierwszej fazie pojedynku było bezradne. Gdyby Ilya Nazdryn-Platnitski wykorzystał trzy dogodne okazje strzeleckie, wobec których się znalazł, szybko byłby po meczu. Gracz gospodarzy był „łaskawy”, tylko raz, po zespołowej akcji pokonał Arkadiusza Leszczyńskiego. Po zmianie stron czaniecka drużyna udokumentował swoją wyższość. Dwa gole w ostatnim kwadransie zdobyli zmiennicy. Najpierw Karol Lewandowski wygrał pojedynek 1x1 z obrońcą i uderzył precyzyjnie. Następnie Jakub Zaremba pośpieszył ze skuteczną dobitką po strzale partnera. Oba gole padły po błędach „Górali”. Gospodarze po przechwytach futbolówki w środkowej strefie szybko przechodzili do finalizacji ataków.

Wynik końcowy byłby inny, gdyby swoje okazje wykorzystali bielszczanie. Przy wyniku 1:0 grający trener Żak zablokował w ostatniej chwili Petera Sladka. Słowak zmarnował także inną dogodną sytuację uderzając obok słupka. Lepiej podczas kluczowego zagrania powinien zachować się także m.in. Filip Matuszczyk. – Mecz wyglądał tak, jak cała nasza runda. Kolejny cios i policzek dla nas – podsumowuje odpowiedzialny za wyniki „dwójki” trener Piotr Bogusz.

Podbeskidzie pomimo porażki nie wylądowało w strefie spadkowej, ale... to się może zmienić. W grę wchodzi baraż o utrzymanie, co związane będzie z rozstrzygnięciami w III lidze. Do tego tematu i wypowiedzi trenerów po derbowym meczu na naszych łamach wrócimy.