- Bardzo ważne trzy punkty w kontekście utrzymania, ale w grze zawodników jest jeszcze trochę do poprawy na ostatnie spotkania w lidze. Przede wszystkim mam tu na myśli skuteczność - zauważa trener ustronian Daniel Kubaczka. 

 

Spotkanie źle rozpoczęło się dla gospodarzy. W 11. minucie LKS objął prowadzenie po tym, jak Oleksandr Apanchuk dopadł do obitej piłki przez golkipera Kuźni, który mógł się lepiej zachować w tej sytuacji, i ulokował ją w siatce. Stracona bramka podziałała jednak mobilizująco na ustronian, którzy dążyli do odmiany losów meczu. Sytuacje, aby doprowadzić do remisu mieli m.in. Błażej Ligocki oraz Michał Pietraczyk. Strzelecką niemoc przełamał jednak w 40. minucie Jakub Bujok. Zawodnik Kuźni zaskoczył bramkarza LKS-u uderzeniem po ziemi. 

 

O ile w pierwszej części spotkania drużyna z Czańca stawiała czynny opór, tak po zmianie stron inicjatywę wyraźnie przejęli miejscowi, co też udokumentowali w rezultacie. W 62. minucie Mykola Bui wyprowadził Kuźnię na prowadzenie po dograniu Adriana Sikory. 120. sekund później było już 3:1, gdy Pietraczyk skorzystał na prostopadłym podaniu od Bujoka. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do gości, którzy w doliczonym czasie zredukowali rozmiary porażki. Andrij Apanchuk ładnie przymierzył z dystansu, ale to ekipa z Ustronia sięgnęła po arcyważne dla niej punkty w walce o uniknięcie degradacji.