Po nim szanse żywczanek, by do górnej części stawki się załapać zmalały praktycznie do zera. I to stwierdzić można na podstawie sytuacji w tabeli i dystansu 4 „oczek” koniecznych do nadrobienia nad zespołem z Wrocławia, jak i zaprezentowanej dziś gry, która delikatnie mówiąc pozostawiała sporo do życzenia. – Od kiedy jestem trenerem drużyny zagraliśmy najsłabsze spotkanie i zasłużenie przegraliśmy – mówi niepocieszony szkoleniowiec Mitechu Robert Sołtysek.

Przed przerwą gra gospodyń wyglądała jeszcze przyzwoicie, podobnie rezultat. Jedynie w 25. minucie po zagraniu piłki ręką przez Karolinę Zasadę przyjezdne za sprawą Dominiki Grabowskiej pokonały Aleksandrę Komosę. – Nie kleiła się nam gra, ale potrafiliśmy stwarzać zagrożenie pod bramką rywalek po stałych fragmentach – tłumaczy trener żywczanek.

Gdy zespoły stronami się zamieniły było już tragicznie z punktu widzenia Mitechu. W 62. minucie niedokładnie do koleżanek z obrony zagrała Komosa, po przejęciu piłki Monika Koziarska uderzyła nie do obrony. W ostatnim kwadransie potyczki Anita Turkiewicz i powtórnie Koziarska dobiły żywczanki, które przegrały arcyważny mecz. Dodajmy, że istotnym dla braku odpowiedniej siły rażenia po stronie gospodyń okazał się brak przebywającej na reprezentacyjnym zgrupowaniu Lucie Suskovej.

Protokół meczowy poniżej.