Jesteśmy w najgorszym momencie. W tej chwili nie jesteśmy w niczym mocni. Musimy krok po kroku odbudowywać się jako zespół. Mamy dobry materiał i wiele do poprawy. Dlatego mam nadzieję, ponieważ mamy dużo miejsca na poprawę. Mamy negatywną dynamikę, ale możemy się zmienić. Jako zespół i klub musimy zrozumieć, że aby walczyć o mistrzostwo musimy zmienić obraną drogę. Nie możemy rozpocząć meczu bez koncentracji i zrozumienia. 0:2 w sześć minut jest nie do przyjęcia, od tego momentu wszystko było trudniejsze. Mieliśmy szansę na zmianę wyniku, ale nie udało nam się to przy obronie Dremana i interwencjach Lacha. Kontynuowaliśmy grę bardzo powoli i bez wizji. Bez wizji nie ma dobrych decyzji - przyznał szczerze na łamach klubowej strony Jesus "Chus" Lopez Garcia, trener Rekordu. 

 

Początek meczu w wykonaniu "rekordzistów" daleko odbiegał od idealnego scenariusza. W odstępie kilkudziesięciu sekund Rekord stracił aż dwie bramki. Wpierw Denys Blank na gola zamienił składny kontratak swojej drużyny, a następnie gospodarze bezlitośnie wykorzystali karygodny błąd wicemistrza Polski w defensywie. Taras Korolyszyn zbyt lekko dograł do Bartłomieja Nawrata, a ten sfaulował zawodnika z Opolu we własnym polu karnym. Z rzutu karnego celnie uderzył Deyvisson. 

 

Bramka zdobyta tuż przed przerwą Michała Marka po dobrej akcji Mikołaja Zastawnika awizowała, iż Rekord podejmie "rękawice" i zdoła odwrócić losy meczu. Bielszczanie częściej byli przy piłce, przeprowadzili więcej ataków, ale nie zostało to w żaden sposób odzwierciedlone w wyniku. Dreman w 40. minucie wymierzył decydujący "cios", po tym jak Marek Bugański uderzeniem do pustej bramki skarcił Rekord za grę z lotnym bramkarzem.